"Chcieliśmy spędzić święta na plaży. Czekałam na awanturę, a tutaj dziadkowie wymyśli, że też jadą"

"Chcieliśmy spędzić święta na plaży. Czekałam na awanturę, a tutaj dziadkowie wymyśli, że też jadą"

"Chcieliśmy spędzić święta na plaży. Czekałam na awanturę, a tutaj dziadkowie wymyśli, że też jadą"

canva.com

"Od dawna marzyłam o tym, żeby chociaż raz spędzić Boże Narodzenie w ciepłym kraju. Wyobrażałam sobie siebie leżącą na plaży z drinkiem w dłoni, zamiast siedzieć przy stole w śniegowcach. Po latach marzeń w końcu udało mi się namówić Marka, żebyśmy w tym roku zrezygnowali z tradycyjnych świąt w Polsce. Byliśmy przygotowani na każdą reakcję jego dziadków, którzy kochają tradycję, ale to, co usłyszeliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Święta pod palmami to jest to

Odkąd pamiętam, zawsze chciałam uciec od zimy i spędzić święta tam, gdzie jest ciepło. Wyobraźcie sobie: zamiast lepienia bałwana, leżysz na rozgrzanym piasku, słońce świeci, a ty popijasz koktajl z palemką. Zamiast zimowej kurtki i czapki – strój kąpielowy i okulary przeciwsłoneczne. Już nawet nie pamiętam, kiedy pierwszy raz przyszło mi to do głowy, ale od tego czasu nie mogłam się uwolnić od tej wizji.

Od kilku lat nawijałam o tym Markowi – że chociaż raz moglibyśmy zamienić grzańca na drinka z lodem, a śnieg na plażę. Markowi pomysł się podobał, ale zawsze miał jedno "ale" – jego dziadkowie. U nich święta to święta, a to oznacza choinkę, opłatek, kolędy i całą rodzinę przy stole. Marek uważał, że nie można im tego zabrać, bo przy ich wieku każde wspólne Boże Narodzenie jest bezcenne. Mimo wszystko w tym roku nie odpuściłam. Codziennie podrzucałam mu zdjęcia pięknych, tropikalnych plaż, opowiadałam o hotelach, w których można spędzić święta w luksusie, aż w końcu zgodził się.

Starsza pani radosna na pomarańczowym hamaku na wakacjach canva.com

Postanowiliśmy spróbować – reakcja dziadków nas zmroziła

Kiedy Marek w końcu się zgodził, zaczęliśmy planować nasz wyjazd. Wybraliśmy wymarzone miejsce, znaleźliśmy świetną ofertę – biały piasek, błękitne morze, palmy, wszystko jak z pocztówki. Moi rodzice przyjęli nasz pomysł ze zrozumieniem – mama była wręcz zadowolona, że nie będzie musiała stać przy garach, a tata od razu zaplanował, że w święta odpocznie przed telewizorem.

Największy problem mieliśmy jednak z dziadkami Marka. Byliśmy przekonani, że to będzie dla nich ogromny szok i że się nie zgodzą. W końcu co to za święta bez Wigilii, bez kolęd, bez polskiego barszczu - uznaliśmy, że najlepiej będzie powiedzieć im o tym w miłej, spokojnej atmosferze. Wpadliśmy do nich na niedzielną kawę i postanowiliśmy delikatnie przedstawić nasz pomysł.

Gdy już wszyscy siedzieliśmy przy stole, spojrzałam na Marka, który wyglądał na trochę zestresowanego, a potem zaczęłam:

Babciu, dziadku, wiem, że może to was zaskoczyć, ale w tym roku chcemy spędzić święta trochę inaczej. Postanowiliśmy, że lecimy do ciepłych krajów!

Dziadek Marka od razu się odezwał:

Do ciepłych krajów? A kto wam na to pozwolił?!

Spojrzałam na Marka, a on już wyglądał, jakby miał się tłumaczyć i rezygnować z pomysłu. Byliśmy pewni, że teraz dziadek zacznie mówić o rodzinnych wartościach, o tradycji, o tym, że nie wolno zostawiać starszych na święta samych. Już chciałam się wycofać i powiedzieć, że może jednak zostaniemy, gdy nagle dziadek… wybuchnął śmiechem i powiedział coś, czego się absolutnie nie spodziewaliśmy.

Para na wakacjach w tropikach canva.com

Halinka, pakuj klapki – lecimy z nimi!

Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, dziadek odwrócił się do babci i z szerokim uśmiechem stwierdził:

Halinka, pakuj klapki i bikini – jedziemy z nimi na te ciepłe kraje! Jak oni mogą, to my też! Przecież kiedyś też chcieliśmy, ale nigdy nie mieliśmy odwagi.

W życiu nie byłam bardziej zaskoczona. Dziadkowie Marka, którzy zawsze przywiązani byli do świąt w domu, nagle bez wahania zgodzili się na wyjazd! Okazało się, że od dawna marzyli o czymś takim, tylko nigdy nie odważyli się tego zrealizować. Nagle nasz romantyczny wypad do tropików zmienił się w rodzinne wakacje, a ja, zamiast się denerwować, czułam czystą radość.

Dziadkowie zaczęli od razu planować, co zabiorą na wyjazd, a babcia z przejęciem pytała, gdzie może kupić stroje kąpielowe. Wszyscy byliśmy w szoku, a Marek tylko kręcił głową z niedowierzaniem.

Teraz pozostaje tylko kwestia, czy uda nam się znaleźć dla nich miejsca w hotelu, ale jedno jest pewne – te święta będą jedyne w swoim rodzaju.

Renata

Nowe wieści o Lanberry. Gwiazda wyprowadziła się z Warszawy. "Teraz przytulam drzewa". Metamorfoza Lanberry oraz zdjęcia jej chłopaka.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama