"Mój syn bawi się lalkami, a rodzina mówi, że robię mu krzywdę. Przecież zabawki nie mają płci"

"Mój syn bawi się lalkami, a rodzina mówi, że robię mu krzywdę. Przecież zabawki nie mają płci"

"Mój syn bawi się lalkami, a rodzina mówi, że robię mu krzywdę. Przecież zabawki nie mają płci"

canva.com

"Ostatnio mój 4-letni Maksio na pytanie, czym chce się bawić, odpowiedział bez wahania: 'Lalką!' Wyciągnął swoją ulubioną blondynkę w różowej sukience, przygotował jej łóżeczko z klocków i zaczął opowiadać, że to 'jego córeczka'. A potem przyszła babcia. Gdy zobaczyła tę scenę, jej mina była, delikatnie mówiąc, bezcenna".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

"Lalka - przecież to zabawka dla dziewczynek"

Lalka? Chłopak z lalką?! Patrycja, ty chyba zwariowałaś!

– powiedziała. I tak zaczęła się cała dyskusja. O tym, że zabawki rzekomo mają płeć i że powinnam natychmiast dać mu autka. Serio? W jakim my żyjemy wieku?

Dla Maksia lalki to po prostu świetna zabawa. Przewijanie, karmienie, usypianie – jest w tym pełnym energii czterolatkiem, który wymyśla coraz to nowe scenariusze. Ale dla mojej mamy (czyli babci Maksa) to koniec świata.

Kiedy odwiedziła nas ostatnim razem i zobaczyła, jak Maks bawi się swoją lalką Amelką (tak, nazwał ją), zaczęła mnie bombardować pytaniami:

Naprawdę pozwalasz mu na takie rzeczy? Patrycja, to jest chłopak! Powinien bawić się samochodami, klockami, czymkolwiek innym, ale nie lalkami. Wiesz, co ludzie o tym pomyślą?

Próbowałam tłumaczyć, że to tylko zabawka, a Maks wcale nie stanie się przez to kimś innym. Ale mama była niewzruszona:

Zabawki mają znaczenie. Dziewczynki bawią się lalkami, bo mają być matkami, a chłopcy bawią się samochodami, żeby stać się mężczyznami. Ty chcesz mu zabrać dzieciństwo.

Ręce mi opadły. Jak zabrać dzieciństwo? Przecież Maks bawi się tym, co lubi, i jest szczęśliwy.

chłopiec bawi się lalkami canva.com

Wciąż żyjemy w świecie stereotypów

Wiem, że babcia Maksiu nie jest jedyną osobą, która tak myśli. Kiedy mąż opowiedział o lalce w pracy, jego kolega rzucił coś, co mnie zmroziło:

Chłopak z lalką - i ty na to pozwalasz? Zamiast wychowywać faceta, zrobisz z niego maminsynka. W życiu ci za to nie podziękuje, zobaczysz.

Z każdym takim komentarzem czuję się, jakbym musiała walczyć o prawo mojego dziecka do zwykłej zabawy. Czy naprawdę w 2024 roku wciąż musimy dzielić zabawki na te "dla dziewczynek" i "dla chłopców"? Czy autko zrobi z chłopca mechanika, a lalka odbierze mu "męskość"?

Co więcej, badania pokazują, że zabawa lalkami rozwija empatię, czułość i wyobraźnię, więc nie wierzę, że to źle, iż Maks potrafi być czuły i opiekuńczy. To, że kocha wozić swoją Amelkę w wózku i śpiewać jej kołysanki, nie sprawia, że jest gorszy od innych chłopców.

"Zabraniasz mu być mężczyzną"

Najgorsze jest to, że takie komentarze czasem przychodzą nawet z bliskiego otoczenia. Mój wujek Zbyszek, który sam wychował trójkę dzieci, powiedział mi ostatnio:

Kiedyś to chłopcy bawili się żołnierzykami, a dziewczynki lalkami. I jakoś nikt nie miał problemu z tym, kim się stanie w przyszłości. Ty mu zabraniasz być mężczyzną. Chcesz, żeby był miękki, bo teraz taka moda?”

Słuchałam tego i czułam, jak ogarnia mnie frustracja. Czy ktoś kiedyś zatrzymał się na chwilę, żeby pomyśleć, że chłopiec, który bawi się lalką, może w przyszłości być troskliwym ojcem. Że zamiast zabraniać mu czegoś tylko dlatego, że "tak się nie robi", możemy po prostu pozwolić mu być sobą.

Domek dla lalek z lalkami i zabawkami canva.com

Więcej zrozumienia, mniej oceniania

Pamiętam moment, gdy Maksio po raz pierwszy zasnął z Amelką przytuloną do siebie. Wyglądał tak spokojnie, a w jego oczach widziałam radość i dumę, że ma "swoje dziecko". Nie mogłabym mu to zabrać.

Nie chcę wychowywać syna na faceta, który będzie tłumił swoje uczucia, bo "tak trzeba". Chcę, żeby wiedział, że bycie mężczyzną to także umiejętność okazywania czułości, troski i wrażliwości. I jeśli lalka ma mu w tym pomóc – nie widzę w tym żadnego problemu.

Mój mąż, na szczęście, widzi to podobnie. Choć na początku też miał pewne obawy, szybko zrozumiał, jak ważne jest dla Maksa, żeby być sobą:

Jeśli Maksio chce być tatą dla swojej lalki, to czemu nie? Może kiedyś będzie najlepszym tatą na świecie.

Nie chcę walczyć z moją rodziną. Chcę, żeby zrozumieli, że pozwalając Maksiowi na zabawę lalkami, nie niszczę jego przyszłości. Wręcz przeciwnie – daję mu przestrzeń do odkrywania siebie i rozwijania tych cech, które będą ważne przez całe życie.

Patrycja

Reklama
Reklama