Antoni Macierewicz po kilku tygodniach śledztwa policji otrzymał trzy mandaty, których łączna wartość wynosi 1800 złotych i 21 punktów karnych. Z komunikatu rzecznika ministra spraw wewnętrznych i administracji wynika, że to nie koniec sprawy. Wszystko przez to, że polityk miał już wcześniej zasądzone punkty karne, więc najprawdopodobniej straci prawo jazdy.
Antoni Macierewicz doigrał się za szybką jazdę
Antoni Macierewicz na początku listopada przejechał się po centrum Warszawy i złamał wiele przepisów ruchu drogowego, w tym dozwoloną prędkość. Przez ostatnie tygodnie sprawa ucichła. Polityk zadeklarował współpracę z Policją, choć twierdził, że z komórki korzystał wyłącznie podczas postoju.
Teraz ten temat znów powrócił, ponieważ funkcjonariusze zakończyli pracę nad sprawą Macierewicza. Ostatecznie polityk Prawa i Sprawiedliwości otrzymał trzy mandaty karne na łączną kwotę 1800 złotych. Ponadto byłego ministra obrony narodowej ukarano 21 punktami karnymi.
Jak powszechnie wiadomo, każdy kierowca może mieć maksymalnie 24 punkty karne, więc 76-latek zbliża się do niebezpiecznej granicy odebrania prawa jazdy. Właśnie dlatego to nie koniec dochodzenia w sprawie Antoniego Macierewicza.
Poplecznik Jarosława Kaczyńskiego nadal może mieć kłopoty w tej kwestii. Policja chce zsumować wszystkie poprzednie punkty karne wraz z tymi niedawno przyznanymi. Wtedy najprawdopodobniej straci prawo jazdy.
O całej sprawie poinformował na X (dawnym Twitterze) Jacek Dobrzyński, który jest rzecznikiem ministra spraw wewnętrznych i administracji. Poniżej jego wpis.
Poseł Macierewicz za swoje wykroczenia drogowe dostał trzy mandaty łącznie na 1800 zł i 21 punktów. Dalsze kroki policji po zsumowaniu punktów karnych byłego ministra
— Jacek Dobrzyński (@JacekDobrzynski) November 20, 2024
Szczegóły sprawy Antoniego Macierewicza
Na początku listopada 76-latek po opuszczeniu siedziby Radia Wnet wsiadł do swojego auta i odjechał w stronę centrum Warszawy. Nie wiedział, że czekają na niego dziennikarze portalu Fakt.pl, którzy pojechali za politykiem i zarejestrowali przejażdżkę byłego ministra. Z racji, że poseł złamał wiele przepisów, sprawą zajęła się policja.