Radom zamarł w bezruchu, a cała Polska wstrzymała oddech. Podczas prób do Air Show doszło do tragicznej katastrofy myśliwca F-16, w której życie stracił jeden z najlepszych polskich pilotów, mjr Maciej „Slab” Krakowian. Pokazy odwołano, a eksperci już teraz rozkładają na czynniki pierwsze ostatnie, kluczowe sekundy lotu, próbując odpowiedzieć na pytanie, co poszło nie tak.
Co się stało w Radomiu. Ekspert wskazuje krytyczne sekundy
Wieczór 28 sierpnia 2025 roku miał być radosnym preludium do największego święta polskiego lotnictwa. Na płycie lotniska Radom-Sadków trwały intensywne przygotowania do Air Show Radom, a w powietrzu pracował pokazowy F-16 z zespołu Tiger Demo Team. Kilka chwil później doszło do katastrofy, w której zginął pilot Wojska Polskiego: Zginął Maciej "Slab" Krakowian. Ostatnie sekundy lotu mrożą krew w żyłach.
Służby natychmiast ruszyły na miejsce, a z gmachu MON wkrótce nadeszła najgorsza możliwa wiadomość. Major Maciej „Slab” Krakowian nie przeżył. Nikt postronny nie został ranny, ale cała społeczność lotnicza straciła człowieka o ogromnym doświadczeniu i autorytecie.
Co mogło się wydarzyć? Swoją analizę nagrań i przebiegu manewru przedstawił Grzegorz Brychczyński, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Lotniczych Komunikacji RP. Jego zdaniem kluczowa mogła okazać się dramatyczna sekwencja zdarzeń tuż nad ziemią.
Dla mnie nie bardzo zrozumiałą sytuacją był włączony dopalacz, prędkość bardzo duża, przeciążenia bardzo duże. Zabrakło mu dosłownie 10-15 metrów, by wyjść z tej figury.
Przy takich prędkościach każdy metr wysokości to bufor bezpieczeństwa. Gdy samolot przechodzi z akrobacji do lotu poziomego na niskim pułapie, margines błędu praktycznie nie istnieje. To wciąż hipoteza, a ostateczne wnioski należą do komisji.
instagram.com/slab_twindad
Temperatura, gęstość powietrza i „moment bezwładności”. Fizyka, która nie wybacza
Eksperci podkreślają, że na osiągi samolotu wpływają warunki dnia. Wysoka temperatura obniża gęstość powietrza, a to bezpośrednio zmniejsza siłę nośną wytwarzaną przez skrzydła. Jednocześnie silnik, nawet z włączonym dopalaczem, pracuje w mniej sprzyjającym środowisku, bo ma do dyspozycji mniej tlenu.
W rozmowie z TVN24 Grzegorz Brychczyński nie pozostawił złudzeń – pogoda tego dnia mogła być cichym wrogiem pilota. Dopalacz zwiększa tempo i przeciążenia, ale przy rozgrzanym, rzadszym powietrzu reakcja maszyny bywa mniej przewidywalna i wymaga większej przestrzeni na wyprowadzenie.
Dochodzi jeszcze „moment bezwładności”. Rozpędzony myśliwiec ma ogromną energię kinetyczną, której nie da się „wyhamować” w ułamku sekundy. Przy przejściu z nurkowania do lotu poziomego kadłub i skrzydła potrzebują dystansu, a więc właśnie wysokości. Jeśli jej brakuje, fizyka nie wybacza.
Nad wrakiem F-16 pochylają się teraz śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie i eksperci z komisji badania wypadków lotniczych. Zabezpieczają każdy element, każdą śrubę i każdy ślad, który może odpowiedzieć na pytanie: dlaczego doszło do tragedii.