Julia Wieniawa w odważnej sesji z koniem dla "Glamour". Ujawniła swoje drugie oblicze. Fani w szoku

Julia Wieniawa w odważnej sesji z koniem dla "Glamour". Ujawniła swoje drugie oblicze. Fani w szoku

Julia Wieniawa w odważnej sesji z koniem dla "Glamour". Ujawniła swoje drugie oblicze. Fani w szoku

instagram.com/juliawieniawa

Julia Wieniawa znów jest na ustach wszystkich. Jej najnowsza, podwójna okładka dla magazynu "Glamour", na której pozuje z koniem, to nie tylko pokaz odwagi, ale zapowiedź mroczniejszej strony artystki. Gwiazda wprost mówi o swoich "dwóch obliczach" i alter ego, które budzi skrajne emocje.

Reklama

Wieniawa na dwóch okładkach "Glamour". Jedna zmysłowa, druga drapieżna

Julia Wieniawa po raz kolejny udowadnia, że nie boi się odważnych ruchów. Jej najnowsza sesja dla "Glamour" to nie jedna, a dwie okładki, które rozgrzały internet do czerwoności. Gwiazda zapozowała z majestatycznym, czarnym rumakiem, a efekt? Jedni są zachwyceni, inni zniesmaczeni.

Na pierwszej okładce Wieniawa, odziana jedynie w skąpe bikini, niczym nieustraszona amazonka dosiada wierzchowca, patrząc prosto w obiektyw z drapieżną pewnością siebie. Druga odsłona jest z pozoru łagodniejsza – artystka w białej kurtce karmi zwierzę, pokazując swoje bardziej subtelne, ale wciąż niepokorne oblicze.

Julia Wieniawa na okładce glamour pozuje  zkoniem instagram.com/juliawieniawa

Koń to nie przypadek. Wieniawa tłumaczy, o co chodzi z "dwoma obliczami"

Jak się okazuje, cała koncepcja sesji zdjęciowej jest głęboko przemyślana i stanowi artystyczną zapowiedź nowego projektu muzycznego. Sama Julia Wieniawa wyjaśniła, że sesja jest wizualnym odzwierciedleniem jej nadchodzącego albumu.

Dwie okładki nowego numeru magazynu Glamour. Sesja nawiązuje do dualizmu na mojej płycie "Światłocienie" i pokazuje moje dwa oblicza

Tytuł albumu "Światłocienie" staje się tu kluczem. Zmysłowa okładka w bikini to "Światło" – Wieniawa-gwiazda, w pełnym blasku, silna i dominująca. Druga, bardziej stonowana, to "Cień" – jej wrażliwa, artystyczna dusza, którą pokazuje znacznie rzadziej.

Kim jest "Anastazja"? Mroczne alter ego Julii Wieniawy

Kluczem do zrozumienia najnowszej odsłony artystki jest jej alter ego. Julia Wieniawa powołała do życia postać o imieniu Anastazja, by dać upust swojej mroczniejszej, bardziej niegrzecznej naturze. To właśnie Julia Wieniawa Anastazja jest odpowiedzialna za bardziej drapieżny wizerunek piosenkarki.

Sama Wieniawa nie ukrywa, że Anastazja to jej ciemna strona – kobieta "zimna i bezduszna", która bez skrupułów "wykorzystuje facetów" i "lubi wpadać w tarapaty". To właśnie to drapieżne alter ego zdaje się spoglądać na nas z okładki "Glamour".

Internet oszalał. "Szczęściarz z tego rumaka" kontra zarzuty o kicz

Jak można było się spodziewać, julia wieniawa okładka z koniem wywołała prawdziwą burzę. Fani oszaleli, a w komentarzach zaroiło się od komplementów: "Te okładki to jakiś kosmos", "O wow, ale cudne zdjęcia". Nie zabrakło też żartobliwych, ale wymownych wpisów pod adresem zwierzęcia:

Ale szczęściarz z tego rumaka...

Jednak, jak to w internecie bywa, obok fali zachwytów pojawiła się potężna fala krytyki. Wielu komentujących uznało sesję za kiczowatą, a niektórzy poszli o krok dalej, przywołując niefortunne skojarzenia z inną, niezwykle kontrowersyjną sesją zdjęciową z koniem sprzed lat. Wieniawie zarzucono brak wyczucia i pogoń za tanią sensacją.

Jedno jest pewne – Julia Wieniawa wie, jak podzielić Polskę. Niezależnie od tego, czy widzimy w niej artystkę przekraczającą granice, czy mistrzynię PR-u, o jej galopującej karierze jeszcze długo będzie głośno.

Julia Wieniawa w odważnej sesji z koniem dla "Glamour". Ujawniła swoje drugie oblicze. Fani w szoku
Źródło: instagram.com/juliawieniawa
Reklama
Reklama