Wojciech Modest Amaro — niegdyś postrach kucharzy i gwiazda telewizji, dziś... rolnik i człowiek głębokiej wiary. W ostatnim wywiadzie zdradził, że po pierwszej spowiedzi rzucił "Piekielną kuchnię".
Wojciech Modest Amaro uciekł z piekła do nieba
Jeszcze niedawno Wojciech Modest Amaro wydawał rozkazy jak generał na kuchennym froncie, a jego cięty język potrafił przyprawić o gęsią skórkę nawet najtwardszych uczestników "Hell's Kitchen". Dziś Wojciech Modest Amaro nie krzyczy, nie ocenia, nie rzuca patelniami — zamiast tego... karmi duszę. I to dosłownie!
W rozmowie z Gazeta.pl Wojciech Modest Amaro przyznał, że wszystko zmieniła choroba żony, a właściwie jej wyzdrowienie.
Uzdrowienie żony było dla nas punktem zwrotnym. Od niego zaczęło się nasze nawrócenie. Nasze nowe życie.
A co stało się potem? Jak sam mówi:
Po pierwszej spowiedzi zrezygnowałem z prowadzenia "Piekielnej kuchni”.
AKPA
Piekielna kuchnia? Teraz Wojciech Amaro wybiera anielski spokój
Nie ma już krzyków, stresu i telewizyjnego blichtru. Dziś Wojciech Modest Amaro mieszka w Dębówce pod Warszaswą, gdzie prowadzi farmę, warsztaty kulinarne i fundację.
Niektórzy drapią się po głowie, inni szukają drugiego dna, a jego żona Agnieszka ucina wszelkie spekulacje.
Pewnie niektórzy myślą, że Modest postradał zmysły. A przecież żyjemy w kraju, w którym wiara katolicka jest bardzo ważna. Co dziwnego w tym, że ktoś deklaruje: jestem katolikiem?
- wyznała Gazecie.pl
Nawróciłem się, a wiara pozwala mi lepiej rozumieć sens mojego życia i dostrzec innych ludzi.
- dodaje nawrócony Amaro.