Zazwyczaj widzimy ją w sportowym stroju, spoconą, walczącą o każdą piłkę na korcie. Tym razem Iga Świątek zamieniła kort na czerwony dywan i pokazała się w wydaniu, które odebrało nam mowę. Tego nikt się nie spodziewał!
Iga Świątek, jakiej nie znacie. Tenisistka zrzuciła strój i wbiła wszystkich w fotel
Przed nami prestiżowy turniej WTA Finals w Rijadzie, ale zanim najlepsze tenisistki świata chwycą za rakiety, wzięły udział w tradycyjnej sesji zdjęciowej "Iconic Photo". I to właśnie tam Iga Świątek skradła całe show. Liderka światowego rankingu, którą znamy jako zaciętą wojowniczkę, przeszła spektakularną metamorfozę. Wszyscy spodziewali się sportowej elegancji, a dostali zjawisko rodem z Hollywood.
W oszałamiającej, piaskowej sukni wyglądała jak gwiazda filmowa gotowa na galę Oscarów, a nie na morderczą walkę o tytuł mistrzyni. Pewność siebie, którą zazwyczaj pokazuje, odbijając piłkę z prędkością światła, tym razem zaprezentowała przed obiektywem aparatu. Ta stylizacja Igi Świątek na długo pozostanie w pamięci fanów tenisa i mody. Wszyscy patrzyli tylko na nią.
instagram.com/iga-swiatek
Suknia prosto z Arabii, buty z Polski. Wiemy, kto stoi za tą metamorfozą
Za zjawiskowym wyglądem tenisistki stoi sztab ludzi i starannie przemyślana koncepcja. Jak zdradziła jej PR menedżerka Daria Sulgostowska, kreacja została wybrana nieprzypadkowo. To dowód na to, że w świecie Igi Świątek nie ma miejsca na przypadek, ani na korcie, ani na czerwonym dywanie.
Iga wybrała sukienkę marki Lurline. To dwie siostry z Arabii Saudyjskiej, projektujące w Londynie. Dobraliśmy do sukienki buty polskiej marki Vanda Novak i biżuterię również polskiej marki Berries
To jednak nie koniec niespodzianek. Okazuje się, że suknia Igi Świątek ma zaskakujący, polski akcent, który dodaje całej historii wyjątkowego smaku. To szczegół, który pokazuje, jak dopracowany był cały projekt.
Kolor sukienki został zaproponowany przez projektanta. Co ciekawe marka w Londynie zatrudnia w swoim teamie osobę z Polski, która w Białymstoku kończyła szycie projektu i dostarczyła go do Warszawy, aby zdążyć na czas.
instagra.com/wta
Wyróżniła się na tle rywalek. Sabalenka postawiła na luksus, Gauff na... siebie
Stylizacja Igi Świątek to nie tylko popis elegancji, ale także dyplomacji i klasy. Okazało się, że nasza tenisistka jako jedyna z ośmiu zawodniczek postawiła na kreację od lokalnej, saudyjskiej marki, oddając w ten sposób hołd gospodarzom turnieju. Ten gest nie umknął uwadze komentatorów.
Dla porównania, jej największe rywalki wybrały kreacje od światowych gigantów. Aryna Sabalenka pojawiła się w sukni od Alberty Ferretti, a Amerykanka Coco Gauff postawiła na Miu Miu. Gauff dorzuciła do tego osobisty akcent, chwaląc się w mediach społecznościowych, że fryzurę i makijaż przygotowała sobie zupełnie sama. Każda gwiazda miała swój pomysł na ten wieczór, ale to wybór Igi był najszerzej komentowany.
Sabalenka w czerwieni i "teoria czerwonej sukienki". Czy to zły omen dla Igi?
Okazuje się jednak, że za modowymi wyborami tenisistek może kryć się coś więcej. Zwrócił na to uwagę znany dziennikarz tenisowy, Bastien Fachan, który podzielił się w sieci niezwykle trafnym spostrzeżeniem. Stworzył on "teorię czerwonej sukienki", która w ostatnich latach sprawdza się co do joty.
W ostatnich latach zawodniczka, która miała na sobie czerwoną sukienkę podczas sesji, dochodziła później do finału.
Dowody? W 2022 roku w czerwieni pozowała Sabalenka, która dotarła do finału. Rok później czerwoną kreację wybrała Świątek, która również zagrała w decydującym meczu. W tym roku to Aryna Sabalenka ponownie postawiła na czerwień. Czy to tenisowa przepowiednia, która zwiastuje jej sukces? Przekonamy się już wkrótce.
Choć Iga Świątek bezsprzecznie wygrała modową batalię, fani z dreszczem emocji zastanawiają się, czy "teoria czerwonej sukienki" znów się sprawdzi. Jedno jest pewne: walka o tytuł mistrzyni zapowiada się równie pasjonująco, co rywalizacja na czerwonym dywanie. Pierwszy mecz Polka zagra z Madison Keys już 1 listopada.