Nie żyje Jan Turnau. Polska kultura w żałobie tuż przed 1 listopada

Nie żyje Jan Turnau. Polska kultura w żałobie tuż przed 1 listopada

Nie żyje Jan Turnau. Polska kultura w żałobie tuż przed 1 listopada

wyd. Więź

Smutne wieści obiegły Polskę w przeddzień Wszystkich Świętych. W wieku 92 lat zmarł Jan Turnau, człowiek-instytucja, który przez dekady uczył Polaków dialogu i otwartości. Jego odejście to koniec pewnej epoki w polskim dziennikarstwie i Kościele.

Reklama

Nie żyje Jan Turnau. "Odszedł w dniu ewangelickiego Święta Reformacji"

Wiadomość o jego śmierci nadeszła w najdziwniejszym, niemal mistycznym momencie – w przeddzień uroczystości Wszystkich Świętych. W piątek, 31 października 2025 roku, w Warszawie odszedł Jan Turnau, cichy gigant polskiej myśli katolickiej. Miał 92 lata. Smutną informację przekazali m.in. ksiądz Kazimierz Sowa i dominikanin Tomasz Dostatni, a w polskim dziennikarstwie i Kościele zapanowała pustka, którą trudno będzie wypełnić.

Odejście publicysty było niczym klamra spinająca jego całe życie, poświęcone szukaniu jedności. Zauważył to Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika Więź, dla którego data śmierci Turnaua ma wymiar symboliczny.

Symboliczne jest dla mnie, że Janek - głęboko wierzący katolik i gorący entuzjasta jedności chrześcijan - odszedł w dniu ewangelickiego Święta Reformacji i w przeddzień katolickiej uroczystości Wszystkich Świętych.

W równie poruszających słowach pożegnał go ksiądz Sowa, nawiązując do jego legendarnej rubryki w Gazecie Wyborczej:

Odszedł Jan Turnau. Nasz Janek, który każdego chciał przechować w czasach różnych potopów w swojej duchowej Arce Noego. Niech cię Abraham wprowadzi w bramy nieba.

Tytan pracy, który łączył, a nie dzielił. Kim był Jan Turnau?

Dla kilku pokoleń dziennikarzy był po prostu "Jankiem z Więzi". To tam, przez ponad 30 lat, tworzył intelektualny ferment, ucząc, że wiara nie boi się pytań. Był szefem działu religijnego w czasach, gdy samo pisanie o religii wymagało odwagi i finezji. Jako absolwent polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim i wieloletni członek Klubu Inteligencji Katolickiej był jednym z filarów tego środowiska.

Widok ciemnego krzyża na tle zachodzącego słońca. Canva

Gdy Polska odzyskała wolność, Turnau podjął się misji niemal niemożliwej: przeniósł rozmowę o Bogu na łamy laickiego dziennika. Jego "Arka Noego" w Gazecie Wyborczej stała się fenomenem – oazą duchowości dla każdego, niezależnie od metryki i światopoglądu. Pisał też dla Tygodnika Powszechnego, Gościa Niedzielnego, a nawet protestanckiej Myśli Protestanckiej.

Jego życiową pasją i misją był ekumenizm. Nie tylko o nim pisał, ale przede wszystkim nim żył. Jego "dzieckiem" był Ekumeniczny Przekład Przyjaciół – pierwszy w Polsce projekt międzywyznaniowego tłumaczenia Nowego Testamentu. Udowodnił nim, że wspólna, pełna szacunku praca nad Pismem Świętym jest możliwa i potrzebna.

"Kościół głęboko kochał – i dlatego najwięcej od niego wymagał"

Publicysta Jan Turnau reprezentował postawę, którą można określić mianem "krytycznej miłości". Był człowiekiem głębokiej wiary, ale nigdy nie bał się zadawać trudnych pytań. Jak trafnie ujął to Zbigniew Nosowski, był publicystą, "który swój Kościół głęboko kocha – i dlatego właśnie najwięcej od niego wymagał".

Świadectwem tego, kim był dla całego pokolenia, są słowa Adama Michnika, który nazwał go "prześwitem, który otwiera na coś lepszego, głębszego". Turnau był autorem cenionych książek, takich jak "Bóg dla wymagających", gdzie dzielił się swoją mądrością. Za swoje zasługi był wielokrotnie honorowany, m.in. Krzyżem Kawalerskim i Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Nawet w obliczu największych tajemnic nie tracił intelektualnej pokory i subtelnego poczucia humoru. Gdy zapytano go kiedyś, jak wyobraża sobie życie wieczne, odparł krótko, po łacinie: "totaliter aliter". "Całkiem inaczej". Taki właśnie był – mądry, ale bez cienia pychy.

Odszedł człowiek, który w swojej Arce Noego chciał ocalić to, co w ludziach i Kościele najcenniejsze: zdolność do rozmowy, ciekawość drugiego człowieka i uparte poszukiwanie dobra. Będzie go bardzo brakowało.

Groby gwiazd. Tak wyglądają miejsca wiecznego spoczynku sławnych Polaków, którzy odeszli
Źródło: instagram.com/zasluzylinapamiec
Reklama
Reklama