Horror na nocnym dyżurze w Żywcu. Zobaczył, w jakim stanie jest lekarka, i natychmiast chwycił za telefon

Horror na nocnym dyżurze w Żywcu. Zobaczył, w jakim stanie jest lekarka, i natychmiast chwycił za telefon

Horror na nocnym dyżurze w Żywcu. Zobaczył, w jakim stanie jest lekarka, i natychmiast chwycił za telefon

szpitalzywiec.pl; canva.com

Nocny dyżur w szpitalu w Żywcu zamienił się w prawdziwy koszmar. Lekarka, która miała nieść pomoc, ledwo trzymała się na nogach i bełkotała. Kiedy syn jednego z pacjentów zobaczył, że kobieta nie jest w stanie obsłużyć komputera, miarka się przebrała. Wezwani na miejsce policjanci nie mogli uwierzyć w wynik alk.matu.

Reklama

Nocny dyżur grozy w Żywcu. "Ledwo stała na nogach"

Noc z czwartku na piątek 30 na 31 października 2025 roku na długo zapadnie w pamięć pacjentom i personelowi Szpitala Żywiec. Mężczyzna, który przywiózł na dyżur swojego chorego ojca, przeżył szok. Lekarka, która miała im pomóc, zataczała się, bełkotała i miała ogromne problemy z utrzymaniem równowagi. Zamiast zaprosić pacjenta do gabinetu, próbowała prowadzić rozmowę na korytarzu.

Chaos narastał z każdą minutą. Jak relacjonują świadkowie, lekarka nie była w stanie nawet zalogować się do komputera. Wyręczyć musiała ją pielęgniarka, która wpisywała dane za kompletnie niedysponowaną koleżankę. Dla syna pacjenta to było za wiele. Obawiając się o bezpieczeństwo pacjentów, a przede wszystkim o życie swojego ojca, chwycił za telefon i wybrał numer alarmowy.

Lekarz stoi tyłem Canva

Czytaj także: Daniel Martyniuk znów odleciał. "Nie wysiądę, dopóki nie przyjdą moi prawnicy!". Pasażerowie pękali ze śmiechu [wideo z samolotu]

Natychmiastowa interwencja policji. Wynik badania zwala z nóg

Wezwanie policji było kwestią czasu. Zgłoszenie o lekarce, która może być pod wpływem alkoholu, wpłynęło tuż po północy. Mundurowi, którzy przyjechali na interwencję w szpitalu, szybko potwierdzili najgorsze obawy. Stan kobiety nie pozostawiał żadnych złudzeń co do przyczyny jej niedyspozycji.

Wynik badania alkomatem wprawił wszystkich w osłupienie. Urządzenie pokazało... 3,5 promila! Taki wynik u osoby, która ma decydować o ludzkim zdrowiu i życiu, to scenariusz z najgorszego koszmaru. Jak poinformowała aspirant Jolanta Frydel z żywieckiej policji, to był dopiero wynik pierwszego badania.

Sprawdzili stan trzeźwości lekarki. Pierwsze badanie wykazało około 3,5 promila alkoholu

– przekazała rzecznik policji.

Koniec kariery w Żywcu. Szpital wyrzucił lekarkę na bruk

Dyrekcja szpitala nie miała zamiaru zamiatać sprawy pod dywan. Reakcja była natychmiastowa i stanowcza. Pijana lekarka w trybie dyscyplinarnym została odsunięta od obowiązków, a umowa z nią została zerwana. Władze placówki w oficjalnym komunikacie stanowczo potępiły jej zachowanie.

Starsza kobieta idąca pod rękę z młodszą kobietą po korytarzu szpitala Canva

Czytaj także: Kaczyński znów to zrobił. Pamiętacie "dawanie w szyję"? Ta wypowiedź jest jeszcze gorsza

Szpital podkreślił, że to pierwszy taki skandal w szpitalu i dołoży wszelkich starań, by podobna sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła. Bezpieczeństwo pacjentów jest absolutnym priorytetem, a zachowanie lekarki było rażącym złamaniem etyki zawodowej.

Wyrażamy ubolewanie z zaistniałej sytuacji. Godzi ona w kluczowe wartości, którymi się na co dzień kierujemy. Bezpieczeństwo, zdrowie i komfort pacjentów są naszym najwyższym priorytetem. Występek z całą mocą potępiamy, jako zachowanie rażąco nieodpowiedzialne i niezgodne z etyką lekarską

– czytamy w oświadczeniu władz lecznicy.

Co grozi nieodpowiedzialnej lekarce? To może nie być koniec jej kłopotów

Błyskawiczne zwolnienie lekarki za alkohol to dopiero początek konsekwencji. Sprawą zajęła się już prokuratura, a policja bada, czy kobieta swoim zachowaniem naraziła pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Osobne dochodzenie wszczął także Narodowy Fundusz Zdrowia.

Śledczy będą teraz ustalać, ilu pacjentów "obsłużyła" lekarka, będąc w stanie upojenia alkoholowego. Jak podkreśla policja, od tych ustaleń będzie zależała kwalifikacja jej czynu. Jedno jest pewne: za narażenie zdrowia i życia pacjentów kobiecie grozi nie tylko utrata prawa do wykonywania zawodu, ale także zarzuty prokuratorskie. Ta noc na długo pozostanie czarną kartą w historii żywieckiego szpitala.

Policjanci zbadają, czy lekarka w tym stanie naraziła wcześniej kogoś na utratę zdrowia. Od tego będzie zależała kwalifikacja jej czynu

– podsumowuje rzecznik.

Groby polskich gwiazd. Tak wyglądają miejsca wiecznego odpoczynku sławnych ludzi, którzy odeszli
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama