Dutki przed zadumą? Górale wprowadzają opłaty na cmentarz w Zakopanem

Dutki przed zadumą? Górale wprowadzają opłaty na cmentarz w Zakopanem

Dutki przed zadumą? Górale wprowadzają opłaty na cmentarz w Zakopanem

canva.com; Wiki Commons

Myśleliście, że w Zakopanem płaci się już za wszystko? Byliście w błędzie. Najnowszy pomysł górali przebija dotychczasowe paragony grozy i dowodzi, że biznes można zrobić nawet na wiecznym odpoczynku. Witamy w świecie, gdzie nawet zmarli muszą płacić za wstęp.

Reklama

W Zakopanem nawet śmierć ma swoją cenę. Bilet za 3 złote

To nie żart. Słynny Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku, miejsce spoczynku Witkacego, Makuszyńskiego czy Marusarza, stał się najnowszą płatną atrakcją turystyczną miasta Zakopane. Mówimy o narodowym panteonie założonym w 1851 roku, miejscu, które do tej pory było symbolem historii i kultury, a nie maszynką do zarabiania pieniędzy. Zarządzająca obiektem parafia wprowadziła opłatę za wejście w wysokości 3 zł dla dorosłych i 1,5 zł dla dzieci. Na szczęście, jak na razie, cennik obowiązuje głównie w weekendy i w szczycie sezonu. W tygodniu można jeszcze odwiedzić zmarłych za darmo. Jaka ulga.

Oczywiście, są wyjątki. Z opłaty zwolnieni są mieszkańcy powiatu tatrzańskiego oraz, co łaskawsze, osoby odwiedzające groby bliskich. Tu jednak zaczyna się kreatywna księgowość. Jak udowodnić, że idzie się do zmarłej ciotki, a nie na turystyczny spacer alejką zasłużonych? Czy potrzebny będzie akt zgonu w aplikacji mObywatel? Zasady weryfikacji są tak jasne jak dym z komina palonego byle czym.

Oficjalnie pieniądze mają być przeznaczone na utrzymanie historycznej nekropolii. W końcu nagrobki autorstwa Władysława Hasiora same się nie zakonserwują. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że to kolejny, genialny w swej prostocie sposób na dojenie turystów, którzy do tej pory mogli obcować z historią i sztuką zupełnie bezpłatnie. Cóż za niedopatrzenie!

"Czy wyście powariowali?!" Internet nie zostawia na góralach suchej nitki

Decyzja o biletowaniu wejścia na cmentarz wywołała w sieci prawdziwą burzę. Internauci nie kryją oburzenia, a określenie "pazerność górali" odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Komentarze mówią same za siebie.

Górale pokazali swoje oblicze i tu; wejście na nekropolię jest płatne!!!! Nie znam drugiego takiego przypadku!!!!

Oczywiście, jak zawsze w takich sytuacjach, znaleźli się też obrońcy nowego cennika, którzy z wyższością pouczali oburzonych.

Ale jesteście ludzie głupi. Opłata jest za utrzymanie cmentarza. Kto z was na ochotnika, aby posprzątać lub odnowić któryś z grobów? Wstyd, żeby się oburzać symboliczną opłatą.

Argument może i słuszny, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że zamiast zachęcać do wolontariatu, Zakopane woli po prostu wystawić kolejny rachunek. Wtórują im inni, dosadnie podsumowując całą sytuację: "Opłata za wejście na cmentarz? Ludzie! Leczcie się!".

Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku Wiki Commons

Czytaj także: Miś z Zakopanego zrobił furorę w sieci! Zebraliśmy całkiem nowe najlepsze memy

"To nie pazerność, to media". Oficjalne tłumaczenia w Zakopanem

Gdy internet rozgrzał się od oskarżeń o "góralską pazerność", na scenę wkroczył dyrektor Zakopiańskiego Centrum Kultury, Maciej Szostak, by w rozmowie z Onetem wyjaśnić, że problemu w zasadzie nie ma, a całą aferę nakręcają media.

Moja opinia na temat opłaty jest neutralna. Nie będę twierdził, czy ta opłata powinna być, czy nie – ani też, czy ma wpływ na wizerunek. A z opinią, że górale są "pazerni" absolutnie nie mogę się zgodzić. Moim zdaniem to nie jest opinia turystów, to jest raczej opinia nakręcana przez media, zupełnie niepotrzebnie i bez większej potrzeby. Uważam, że Zakopane jest miejscem medialnym, dlatego tematy kontrowersyjne i trudne są bardziej eksponowane przez media, co niekoniecznie ma związek z rzeczywistością — ani z prawdziwą opinią turystów, ani mieszkańców.

Krótko mówiąc: jeśli oburza cię opłata, to nie dlatego, że jest absurdalna, ale dlatego, że media wmówiły ci, że masz się oburzać. To fascynująca logika, która z pewnością uspokoi turystów sięgających po portfel przy cmentarnej bramie.

Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku Wiki Commons

Góralski biznesplan: od misia z Krupówek po bilet na cmentarz

Wprowadzenie opłaty za wstęp na cmentarz Pęksowy Brzyzek to nie jest odosobniony przypadek, a kolejny, logiczny krok w ewolucji biznesu pod Giewontem. Ewolucja ta osiągnęła właśnie nowy, zaświatowy poziom. Po absurdalnie drogich parkingach, paragonach grozy za oscypka i opłatach za zdjęcie z przebranym misiem, przyszła pora na monetyzację życia pozagrobowego.

Jeden z lokalnych taksówkarzy, komentując sprawę, wzruszył tylko ramionami: "To tak jak z parkiem naszym". I trudno się z nim nie zgodzić. W Zakopanem wszystko, co przyciąga turystów, musi przynosić zysk. Nawet nekropolia Zakopane, która powinna być miejscem zadumy i szacunku, została wpisana w ten sam model biznesowy co Tatrzański Park Narodowy. Dutki muszą się zgadzać, nieważne czy od żywych, czy od tych, którzy przyszli odwiedzić zmarłych.

Co będzie następne? Opłata za patrzenie na Giewont?

Skoro można zarabiać na zmarłych, to co stoi na przeszkodzie, by pójść o krok dalej? Może czas na opłatę klimatyczną za każdy wdech górskiego powietrza? Albo bilet za samo spojrzenie w stronę Tatr z Krupówek? Możliwości wydają się nieograniczone, a kreatywność lokalnych przedsiębiorców z pewnością jeszcze nie raz nas zaskoczy.

W Zakopanem jedno jest pewne: każda atrakcja, nawet ta ostateczna, ma swoją cenę. Czekamy na cennik za oddychanie i możliwość rezerwacji miejsca w niebie z widokiem na Krupówki. Oczywiście z opcją płatności BLIKiem.

Miś z Zakopanego zrobił furorę w sieci! Zebraliśmy nowe memy!
Źródło: Facebook.com/KrainaMemamiPlynaca
Reklama
Reklama