Jego żona i dwie córeczki nie żyją. Sąd właśnie uchylił mu dożywocie. Powód wbija w fotel

Jego żona i dwie córeczki nie żyją. Sąd właśnie uchylił mu dożywocie. Powód wbija w fotel

Jego żona i dwie córeczki nie żyją. Sąd właśnie uchylił mu dożywocie. Powód wbija w fotel

canva.com

Sprawa brutalnej zbrodni w Puszczykowie, która wstrząsnęła całą Polską, właśnie przybrała nieprawdopodobny obrót. Mężczyzna skazany na dożywocie za z.mordowanie żony i dwóch malutkich córek może uniknąć najwyższej kary. Wyrok dożywocia uchylono nie z powodu nowych dowodów, a przez prawny chaos zgotowany Polakom przez reformy PiS. To jednak dopiero początek tej absurdalnej historii.

Reklama

"Sąd nie miał wyboru. Niestety". Potrójny morderca może uniknąć dożywocia

Decyzja poznańskiego sądu apelacyjnego jest szokująca. Wyrok dożywocia dla Serhija T., który z zimną krwią z.mordował swoją rodzinę, trafił do kosza. Sprawa zostanie rozpatrzona ponownie, a sprawca poczeka na nowy proces w areszcie. Sędziowie sądu apelacyjnego nie ukrywali, że podjęli tę decyzję wbrew sobie, zmuszeni przez proceduralne absurdy będące spadkiem po tzw. reformie sądownictwa.

Sędzia Henryk Komisarski, uzasadniając postanowienie, nie krył frustracji. Jego słowa dobitnie pokazują paraliż, w jakim znalazł się polski wymiar sprawiedliwości.

Stwierdzam z ubolewaniem, że w tak poważnej sprawie, w której doszło do zabójstwa trzech osób, sąd jest zmuszony uchylić wyrok, czego nie chciałby absolutnie czynić.

Sędzia dodał wprost, że sąd był w sytuacji bez wyjścia. Błąd proceduralny był tak fundamentalny, że nie można było go zignorować.

Mamy do czynienia z bezwzględną przyczyną odwoławczą, nienależytym składem sądu i sąd apelacyjny nie miał wyboru, musiał taką decyzję podjąć. Niestety.

Wszystko przez jednego człowieka. Kim jest "neosędzia", który wydał wyrok?

Całe zamieszanie sprowadza się do jednej osoby – sędziego Daniela Jurkiewicza, który przewodniczył składowi orzekającemu w pierwszej instancji. Daniel Jurkiewicz to tzw. neosędzia, czyli osoba, która awansowała dzięki rekomendacji upolitycznionej, niekonstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa, powołanej przez PiS. Sąd Apelacyjny w Poznaniu przeprowadził tzw. test niezależności sędziego, który Jurkiewicz oblał z kretesem.

Budynek Sądu Najwyższego fot. Wojtalewicz Jaros³aw/AKPA

Jego kariera to podręcznikowy przykład tego, jak działał system stworzony przez poprzednią władzę. W 2018 roku Jurkiewicz podpisał listy poparcia do neoKRS dla ludzi Zbigniewa Ziobry – Łukasza Piebiaka, Marka Jaskulskiego i Jarosława Dudzicza. Od tego momentu jego kariera wystrzeliła. Z niewyróżniającego się sędziego sądu rejonowego błyskawicznie awansował na sędziego sądu okręgowego, a potem został prezesem tego sądu. Działo się to przy ogromnym sprzeciwie środowiska – jego kandydaturę poparło zaledwie ośmiu sędziów, a aż 55 było przeciw. Dla neoKRS nie miało to jednak znaczenia.

Niewygodny zwrot akcji. Sędzia, który unieważnił wyrok... sam pomógł w awansie neosędziemu

I tu historia zatacza absurdalne koło. Okazuje się bowiem, że sędzia Henryk Komisarski, który dziś z "ubolewaniem" unieważnia wyrok wydany przez neosędziego, kilka lat wcześniej sam dołożył cegiełkę do jego kontrowersyjnego awansu. To właśnie on sporządził opinię o kwalifikacjach Jurkiewicza, na którą powołała się upolityczniona KRS.

W uchwale neoKRS z 2020 roku czytamy, że to właśnie opinia sędziego Komisarskiego była kluczowa.

Ocenę kwalifikacji Pana Daniela Jurkiewicza sporządził Pan Henryk Komisarski — sędzia wizytator do spraw karnych Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który stwierdził, że wyniki przeprowadzonych badań aktowych oraz analiza danych statystycznych prowadzą do wniosku, że kandydat jest bardzo dobrym sędzią.

Dziś sędzia Komisarski gorzko tłumaczy, że jego słowa zostały zmanipulowane, a opinia w rzeczywistości była negatywna. Przekonuje, że neoKRS wycięła z niej tylko wygodne dla siebie fragmenty, pomijając całą krytykę.

W żadnym wypadku nie uzasadniałem pozytywnie kandydatury pana Jurkiewicza. Stwierdziłem bowiem wiele uchybień związanych ze stabilnością jego wyroków, poniżej średniej albo przeciętnie. Wskazałem też jego brak doświadczenia w rozpoznawaniu dużych spraw. Opinia jest więc negatywna i tak została odznaczona.

Ten niewygodny fakt pokazuje, jak głęboko toksyczny system stworzony przez PiS wplątał nawet tych sędziów, którzy dziś próbują naprawiać jego skutki.

Zbigniew Ziobro smutny AKPA

Reforma PiS otwiera furtkę zabójcom. Tysiące wyroków do kosza?

Decyzja Sądu Apelacyjnego w Poznaniu to nie tylko zwrot w jednej, choć niezwykle głośnej, sprawie. To otwarcie puszki Pandory, które może doprowadzić do całkowitego paraliżu polskiego sądownictwa. W Polsce orzeka dziś około dwóch tysięcy neosędziów, którzy wydali setki tysięcy wyroków. Każdy z nich może być teraz podważony.

Prezes Iustitii Bartłomiej Przymusiński wskazuje, że awans Jurkiewicza i jego żony to przykład patologii, która stała się normą.

Do tego jego żona w krótkim czasie przeszła z rejonu do okręgu i apelacji, zajęło to raptem kilka lat. Były to sytuacje bez precedensu.

To, co stało się w Poznaniu, jest tykającą bombą podłożoną pod fundamenty państwa prawa. Konsekwencje chaosu, który zgotowała poprzednia władza, Polacy będą odczuwać latami, a mordercy mogą dostawać drugą szansę nie dzięki sprawiedliwości, a proceduralnym kruczkom.

Zbrodnia, od której włos jeży się na głowie. Udusił żonę i malutkie córeczki

Podczas gdy prawnicy spierają się o status sędziów, w tle tej sprawy pozostaje niewyobrażalna ludzka tragedia. W listopadzie 2023 roku w domu w Puszczykowie dokonano makabrycznego odkrycia. Znaleziono tam ciała 29-letniej kobiety i jej dwóch córeczek – jednej w wieku 4,5 roku, drugiej zaledwie 1,5-rocznej. Do zbrodni przyznał się ich mąż i ojciec, Serhij T.

Z jego zeznań wyłania się obraz potwora. Najpierw udusił śpiącą żonę, a następnie zamordował swoje dzieci. W domu był wtedy jeszcze nastoletni syn kobiety z poprzedniego związku, którego sprawca okłamał, że matka i siostry pojechały do szpitala. Po kilku dniach, dręczony wyrzutami sumienia lub strachem, Serhij T. zgłosił się do ochroniarza w centrum handlowym i przyznał do potrójnego zabójstwa. Biegli orzekli, że był w pełni poczytalny.

Szefowa neo-KRS kpi w żywe oczy. "Podoba się wam wyrok?"

Na szokującą decyzję sądu natychmiast zareagowała Dagmara Pawełczyk-Woicka, szefowa upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa, czyli instytucji, która stoi u źródła całego problemu. Zamiast refleksji, w mediach społecznościowych opublikowała wpis ociekający cynizmem i arogancją.

Zwracając się do polityków nowej koalicji rządzącej i prezesa IPN, napisała:

Słyszę, że Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok dożywocia za potrójne zabójstwo w Puszczykowie (...), bo sędzia pierwszej instancji został powołany przez Prezydenta na wniosek „tej” KRS i podpisał też poparcie dla jej członka. (...) Podoba się wam wyrok SA w Poznaniu?

To pytanie, w obliczu tragedii ofiar i prawnego chaosu, pozostaje najbardziej wstrząsającym podsumowaniem ośmiu lat "reform" sądownictwa.

Kuba Wojewódzki po 15 latach rzuca pracę! Wszystko przez jednego człowieka. Znamy treść oświadczenia.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama