Ryszard Skibiński, mąż Ewy Bem zmarł po długiej chorobie w styczniu tego roku. Jego żona, Ewa Bem, pożegnała go we wzruszającym wpisie na Facebooku. Para przeżyła razem prawie 45 lat i byli dla siebie ogromną miłością od pierwszego wejrzenia. Dzisiaj przedstawiamy historię ich niełatwej, ale pięknej miłości.
Ryszard Skibiński pokazał Ewie Bem, co to miłość i szczęście
W zeszłą sobotę świat obiegła informacja, że mąż Ewy Bem nie żyje. Ryszard Sibilski miał zaledwie 69 lat. Tę smutną wiadomość przekazała jego żona, Ewa Bem, która w poruszającym poście pożegnała swojego ukochanego. Para razem szła przez życie przez prawie 45 lat.
Ewa Bem poznała swojego ukochanego na festiwalu Jazz Jamboree, który odbywał się w Warszawie w 1980 roku. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Każde z nich patrzyło na drugie, niczym porażony piorunem. O tym momencie piosenkarka wspominała w wywiadzie dla gazety "VIVA!":
Wpadliśmy na siebie w Sali Kongresowej. I wtedy właśnie nastąpiło nasze wielkie miłosne bum! Musiała zadrżeć ziemia, bo jemu wszystko wypadło z rąk: upuścił teczki, papiery i dokumenty, które niósł, a ja stałam, jakby mnie ktoś wbił w ziemię. I tak patrzyliśmy na siebie, oszołomieni, nie mogąc wydobyć słowa.
Jednak artystka miała już trudne doświadczenia życiowe za sobą. W tamtym czasie Ewa Bem była w trakcie rozwodu ze swoim pierwszym mężem i zajmowała się ich córką, Pamelą. Mimo to jej nowy parter zaakceptował ją i jej dziecko bez żadnych zastrzeżeń:
Byłam wtedy w trakcie rozwodu z pierwszym mężem, miałam dwuipółletnią córkę Pamelkę. Bardzo się zakochaliśmy w sobie. A on był dla Pamelki najwspanialszym ojcem na świecie. Mało powiedziane! Och, jak to powiedzieć? Był dla niej tatą absolutnie najczulszym, najukochańszym.
Trudne doświadczenia życiowe Ewy Bem i jej męża
Przez lata pozostawali w nieformalnym związku. To się zmieniło 17 lat później, kiedy to postanowili wziąć ślub, który odbył się w 1994 roku. Już rok po tym wydarzeniu powitali na świecie drugą córkę Gabrysię. Rodzina była bardzo szczęśliwa. Do czasu, kiedy to w 2017 roku pierwsza córka piosenkarki zmarła na glejaka.
Wtedy Ewa Bem odwołała wszystkie koncerty i wycofała się z życia publicznego. W trudnych momentach wspierał ją jej mąż, którego nazwała swoim aniołem stróżem. W końcu po terapii i kilku latach przerwy, artystka wróciła na scenę.
Ewa Bem nie miała dobrych wzorców i przykładu szczęśliwego małżeństwa. Jej ojciec opuścił rodzinę i zostawił ją, jej braci i matkę. Jednak jej mąż miał dobre doświadczenia w tej dziedzinie. To on pokazał jej, że można być szczęśliwym w długoletnim małżeństwie, pełnym miłości. Jak sama zainteresowana wspominała o tym w wywiadzie dla "VIVY!":
Rodzice Ryszarda trwali razem do końca. I my też trwamy. Małżeństwo to festiwal kompromisów, właśnie tych malutkich, codziennych. Mamy też zasadę, że zawsze czule mówimy sobie dobranoc i dzień dobry i ruszamy w ten dzień.
Jednak w styczniu tego roku Ewa Bem musiała pożegnać swojego ukochanego. Zrobiła to na Facebooku, gdzie napisała wzruszający post:
Dziś 17 stycznia 2025 jestem nieszczęśliwa pełnią nieszczęścia. Po brzegi. Mój Ryszard Dindi Sibilski, mój Piękny Mąż i sens mojego życia, choć tak mężnie walczył musiał przegrać. Dla mnie wygrał, bo pozostawił mi wiarę w miłość od pierwszego wejrzenia do grobowej deski. Do zobaczenia Dindiku.
Zarówno artystce, jak i jej córce składamy wyrazy współczucia.