Aleksandra Leo w programie na żywo "Kawa na ławę" w TVN24 zrugała prof. Andrzeja Zybertowicza aż wióry leciały. "Proszę nie mówić do mnie kochana" - powiedziała. Reakcja doradcy prezydenta zaskakuje.
Aleksandra Leo zrugała prof. Zybertowicza, aż wióry leciały. "Proszę nie mówić do mnie kochana" [wideo]
Aleksandra Leo z Polska 2050 (partii Szymona Hołowni) i doradca prezydenta, prof. Andrzej Zybertowicz gościli w niedzielę 9 lutego w programie "Kawa na ławę" w TVN24. W programie doszło do ostrych przepychanek słownych, których świadkami byli widzowie.
instagram.com/ola__leo
Goście programu rozmawiali o decyzji prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego, który złożył zawiadomienia do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia zamachu stanu przez polityków koalicji rządzącej.
W trakcie tej rozmowy emocje sięgały zenitu. Prof. Zybertowicz stwierdził, że fakt wykorzystywania przez media białoruskie i rosyjskie narracji na temat zamachu stanu nie wpływa na zasadność złożenia zawiadomienia. Z kolei z tym stwierdzeniem zdecydowanie nie zgodziła się Aleksandra Leo, która przerwała profesorowi wypowiedź.
Panie profesorze, siejecie dezinformację, którą podchwytują białoruskie media
- zaprotestowała posłanka.
Wówczas Andrzej Zybertowicz powiedział do posłanki Aleksandr Leo, "by się nie nakręcała", a swoją wypowiedź zakończył określeniem "kochana pani poseł". Ten zwrot przelał czarę goryczy. Aleksandra Leo na żywo zrugała Andrzej Zybertowicza na wizji.
Proszę nie mówić do mnie kochana, ja dla pana nie jestem kochaną osobą
- powiedziała do niego.
Wojciech Olkusnik/East News
Prof. Zybertowicz zaskakująco szybko przyznał się do winy i przeprosił za swój niestosowny zwrot.
Neutralna pani poseł, przepraszam bardzo.
Aleksandra Leo jednak nie ustępowała.
Proszę skończyć z takim protekcjonalnym tonem
- pouczała profesora.
A Zybertowicz po raz drugi przyznał jej rację i przeprosił za swoje słowa.
Zgadzam się, to było niestosowne użycie tego słowa w tym kontekście, ale drugi raz mi pani przerwała, dlatego zachowałem się niestosownie, przepraszam tak nie powinienem
- powiedział.
Wideo z tego wywiadu zostało udostępnione na profilu Grzegorza Kota na X (dawnym Twitterze).
„Proszę nie mówić do mnie <kochana>”. Statek miłości idzie na dno ? pic.twitter.com/kz2Lj2MvT7
— Grzegorz Kot (@gfkot) February 9, 2025
Fani szanują Zybertowicza, że szczerze przeprosił za wpadkę
Fani docenili gest Andrzeja Zybertowicza, który, w odróżnieniu od innych polityków PiS-u, nie szedł w zaparte, tylko wziął swoją wpadkę na klatę i za nią przeprosił.
Nie lubię tego człowieka. Jest odzwierciedleniem fatalnej prezydentury Dudy. Ale nie poszedł w zaparte jak pisowiec, tylko super przeprosił.
To jest jednak ewenement na skalę światową. Myślałem, że ludzie PIS nie znają takiego słowa jak "przepraszam".
Nieraz emocje biorą górę. Ale szybka korekta, szczere przeprosiny, uderzenie się w pierś. Gdyby wszystkie strony sceny politycznej tak by się zachowywały, żylibyśmy w pięknym kraju
- zauważyli fani na X.
Choć nie brakowało też żartów z tej wpadki.
Nie z nami te numery.
Swoją wyższość i protekcjonalny ton pan profesor niech schowa do kieszeni.
Pan Zybertowicz zakochany w posłance Leo, ale bez wzajemności. I dobrze
- żartowali fani.