Anna Powierza, którą od lat Polacy kojarzą z rolą sympatycznej Czesi w "Klanie", zrzuciła prawdziwą bombę. Aktorka w brutalnie szczerym wyznaniu przyznała, że żałuje swojej kariery. Gdyby mogła wybrać jeszcze raz, nigdy nie postawiłaby na aktorstwo. Zamiast blichtru fleszy i walki o popularność, marzy o... pracy w IT i jedzeniu ciastek bez wyrzutów sumienia. To wyznanie pokazuje drugą, znacznie mroczniejszą stronę show-biznesu.
Anna Powierza gorzko o aktorstwie. "Wybrałabym inną karierę"
Wydawałoby się, że rola w najdłużej emitowanej polskiej telenoweli to spełnienie marzeń. Nic bardziej mylnego. Anna Powierza wprost mówi, że popełniła błąd. W jednym z wpisów na Instagramie wbiła szpilę całej branży, a przy okazji samej sobie, ironizując, że gdyby "bozia obdarowała ją mądrością", jej życie wyglądałoby zupełnie inaczej. To prawdziwie druzgocące wyznanie aktorki, która ma dość życia na świeczniku.
Jej słowa nie pozostawiają złudzeń. Polska aktorka marzy o normalności, w której nikt nie ocenia jej przez pryzmat wyglądu.
Na szczęście, lata temu pogodziłam się z tym, że bozia nie obdarowała mnie mądrością - wtedy raczej wybrałabym karierę, gdzie wygląd i popularność nie wpływają na zarobki. Pracowałabym w nieruchomościach albo branży IT, jadła ciastka kiedy by mi się zachciało, a po zjechaniu całego świata dookoła, na koniec marnotrawiłabym czas na zakupach.
Jej wizja idealnego życia to całkowite przeciwieństwo tego, co oferuje jej obecna profesja, co może sugerować, że zmiana zawodu to dla niej więcej niż tylko luźna myśl.
instagram.com/aniapowierza
Presja wiecznej młodości i desperacka walka o lajki. Aktorka mówi "dość"
Powód jej frustracji jest prosty: brutalne zasady, jakimi rządzi się show-biznes. Anna Powierza ma dość dyktatury wiecznej młodości i pogoni za lajkami. Otwarcie przyznaje, że jej decyzja o nieużywaniu botoksu w branży, która "desperacko promuje młodość nawet po siedemdziesiątce", jest po prostu "niemądra". To odważne postawienie się całemu systemowi.
Aktorka nie owija w bawełnę. Przez lata walczyła z problemami zdrowotnymi, w tym z insulinoopornością, co miało ogromny wpływ na jej wagę. Dziś, mimo katorżniczych treningów i diety opartej na sałacie, czuje głównie rozgoryczenie. Zamiast wymarzonych ról dostaje jedynie frustrację.
Swoją bezsilność podsumowała w charakterystycznym dla siebie, ironicznym stylu:
Pomimo wysiłków, nie młodnieję, nie pięknieję, nawet nie chudnę (to ostatnie, to dopiero jest prawdziwe chamstwo!). Spielberg uparcie nie dzwoni, z kolei ja nie wyciągam wniosków i nie zmieniam zdania w sprawie lajków i botoksu.
Miała inny pomysł na życie. Co dalej z gwiazdą "Klanu"?
Okazuje się, że aktorstwo nigdy nie było jej wymarzonym celem. Zanim cała Polska poznała ją jako Czesia z Klanu, jej plany na przyszłość były zupełnie inne. Z miłości do zwierząt myślała o weterynarii, ostatecznie jednak skończyła filozofię, a jak sama przyznaje, aktorką została "przez przypadek".
Jej wielką pasją od lat pozostaje pisanie. Na koncie ma już kilka książek, a teraz, korzystając z przerwy w zdjęciach, planuje stworzyć kolejną powieść. Czy to początek nowej drogi zawodowej? Fani serialu Anna Powierza Klan mogą na razie spać spokojnie. Aktorka potwierdziła, że wraca na plan już w sierpniu. Wygląda na to, że choć głośno marzy o życiu z dala od kamer, na razie nie zamierza porzucać roli, która dała jej sławę.