Po 20 latach Michał przerwał milczenie. Ujawnił, czy to on stał za porażką Mandaryny w Sopocie

Po 20 latach Michał przerwał milczenie. Ujawnił, czy to on stał za porażką Mandaryny w Sopocie

Po 20 latach Michał przerwał milczenie. Ujawnił, czy to on stał za porażką Mandaryny w Sopocie

instagram.com/marta.mandaryna / instagram.com/m_wisniewski1972

Przez 20 lat fani zastanawiali się, czy Michał Wiśniewski przyczynił się do głośnej porażki Mandaryny na festiwalu w Sopocie. Lider Ich Troje w końcu odniósł się do tych plotek podczas jubileuszowego koncertu. Lider Ich Troje wreszcie powiedział, jak było naprawdę, kończąc wieloletnie spekulacje.

Reklama

Wiśniewski wprost o klapie Mandaryny

Michał Wiśniewski w swoim stylu – prosto z mostu i bez owijania w bawełnę – zamknął temat, który od 20 lat rozpalał wyobraźnię fanów. W sopockiej Operze Leśnej, podczas jubileuszu Ich Troje, artysta ostatecznie rozprawił się z plotkami dotyczącymi jego rzekomego udziału w słynnej wpadce Mandaryny. Lider Ich Troje wprost ze sceny grzmiał, że oskarżenia o sabotaż to kompletna nieprawda. Jak sam przyznał, przez dwie dekady musiał czytać w internecie, że to on pociągał za sznurki, by zaszkodzić ówczesnej żonie. Jego odpowiedź była krótka i jednoznaczna:

To są największe bzdury i nigdy nie dałbym zrobić krzywdy swojej żonie

Jubileusz 30-lecia Ich Troje w Sopocie Marcin Gadomski/AKPA

Michał Wiśniewski dodał, że choć ich drogi się rozeszły, łączą ich dzieci i dobre relacje, dlatego nigdy nie zrobiłby jej krzywdy. Jak podkreślił, zależało mu, by Mandaryna wreszcie "odczarowała" pechowy dla niej Sopot.

Pamiętna wpadka, która stała się legendą

Jej występ z "Ev'ry Night" miał być gwoździem programu, a stał się gwoździem do trumny jej wielkiej kariery. Wykonanie na żywo brutalnie obnażyło jej problemy z wokalem, a cała Polska usłyszała, że królowa list przebojów po prostu fałszuje. Ten jeden wieczór na lata złamał jej karierę, a pytanie rzucone ze sceny: "Znacie Ev'ry Night?" stało się memem i symbolem jednej z największych kompromitacji w historii polskiej piosenki.

Marta Wiśniewska Mandaryna  kiedyś i dziś AKPA

Sama Mandaryna po latach twierdziła, że padła ofiarą spisku i "podłożenia świni". W wywiadach żaliła się na kulisy występu, które uniemożliwiły jej dobre zaprezentowanie się:

Nie chciałabym nikogo o to oskarżać, bo nikogo nie złapałam za rękę, natomiast było to podłożenie świni. (...) Nic nie słyszałam, moje chórki były wyłączone, a muzycy mieli rozstrojone instrumenty.

Mandaryna wróciła na tę samą scenę. Wiśniewski jej to umożliwił

Historia zatoczyła koło w najlepszy możliwy sposób. Prawie 20 lat po tamtej traumie, Mandaryna wróciła na tę samą scenę, by zaśpiewać ten sam utwór. Tym razem jednak, zamiast konsternacji, był aplauz i "totalne show" na widowni, jak relacjonowali świadkowie. To był jej wielki, symboliczny triumf.

Marta Wiśniewska w czasie koncertu z okzaji Jubileuszu 30-lecia Ich Troje w Sopocie Marcin Gadomski / AKPA

Co najważniejsze, na scenę zaprosił ją sam Michał Wiśniewski, co było ostatecznym dowodem na to, że topór wojenny został dawno zakopany. Ten gest pokazał, że mimo burzliwej przeszłości, potrafią się wspierać, a wspólny występ stał się pięknym zamknięciem historii, która przez lata budziła tak wiele emocji. Sama Mandaryna nie kryła wzruszenia, podsumowując ten wyjątkowy wieczór:

Było wspaniale. To był dla mnie bardzo wyjątkowy wieczór. Świetna energia, publiczność się super bawiła. Bardzo dziękuję za zaproszenie. Świętowaliśmy 30-lecie zespołu Ich Troje i to było piękne przeżycie, świetnie zrealizowane. Wszyscy czuliśmy się tam naprawdę wyjątkowo.

Marta "Mandaryna" nie dała się przygnieść porażce i żyje pełnią życia, ciesząc się każdą jego chwilą.

Reklama
Reklama