Pierwszy półfinał Eurowizji 2025 przyniósł wiele emocji, szczególnie dla polskich widzów. Justyna Steczkowska, reprezentująca nasz kraj, zapewniła sobie awans do wielkiego finału. Jej występ nie pozostał bez echa – głos zabrała Elżbieta Zapendowska, ceniona trenerka wokalna, znana ze swojego bezkompromisowego podejścia do jakości wokalu i występów scenicznych.
Występ Justyny Steczkowskiej pod lupą Elżbiety Zapendowskiej — ekspertka nie owijała w bawełnę
W rozmowie z mediami Elżbieta Zapendowska nie szczędziła Justynie Steczkowskiej pochwał. Jej zdaniem występ Polki był „na poziomie” i trudno mu cokolwiek zarzucić.
Wydaje mi się, że nie było żadnych zachwiań. Pewnie było trochę nerwowo, bo to w końcu konkurs, ale dla mnie to było zawodowe. Tym bardziej że Justyna jeszcze sobie taką choreografię wymyśliła, ale sprostała. Jesteśmy w finale i zobaczymy, co będzie dalej.
- wyjawiła Ela swoje odczucia w rozmowie z Plejadą.pl.
Zapendowska podkreśliła, że Steczkowska nie tylko zaprezentowała znakomity głos, ale i poradziła sobie z choreografią, która dla wielu innych artystów mogłaby stanowić przeszkodę.
instagram.com/justynasteczkowska
Ela Zapendowska uderza w byłych reprezentantów
Chociaż Justyna Steczkowska zebrała pozytywne recenzje od Zapendowskiej, trenerka nie powstrzymała się przed znacznie ostrzejszą oceną poprzednich reprezentantów Polski.
Nie można wysyłać gó..niarstwa na międzynarodowy festiwal. Można go różnie traktować, ale jednak to jest festiwal, gdzie się pokazujemy w telewizji, na arenie międzynarodowej, więc wydaje mi się, że nie wolno sobie lekceważyć i wysyłać gó..niarstwa, które nie jest w stanie znaleźć się na scenie, a co dopiero na niej zaistnieć – wypaliła na koniec Elżbieta Zapendowska.
Jej słowa jasno sugerowały, że część artystów była zwyczajnie nieprzygotowana do tak wymagającego konkursu, zarówno wokalnie, jak i scenicznie. W jej mniemaniu Eurowizja to widowisko oglądane przez miliony. Trzeba wiedzieć, co się robi, a nie traktować to jako przygodę życia.