Życie Agnieszki Osieckiej dalekie było od spokoju. Poetka, której teksty do dziś poruszają serca kolejnych pokoleń, sama zmagała się z emocjonalnymi zawirowaniami. Niezależna, silna, a jednocześnie krucha i spragniona bliskości – to dwie twarze jednej z najbardziej niezwykłych postaci polskiej kultury XX wieku. Tę rozbieżność zakorzenili w niej rodzice.
Agnieszka Osiecka – między pragnieniem wolności a głodem miłości
Choć Agnieszka Osiecka uchodziła za osobę otwartą i towarzyską, w głębi duszy często czuła się samotna. Jej życie uczuciowe było pełne intensywnych, ale krótkotrwałych relacji. Miała dar przyciągania ludzi – inteligencją, humorem, niekonwencjonalnością – ale równie szybko jak się zakochiwała, tak potrafiła odejść.
Nie umiała trwać w jednym miejscu, nie potrafiła podporządkować się rutynie. Jej związek z Witoldem Dąbrowskim był jednym z tych, które pozostawiły trwały ślad. Choć wydawało się, że to właśnie on był „tym jedynym”, Osiecka zakończyła tę relację, by pójść dalej – ku Markowi Hłasce.
Krótki, zaledwie półroczny związek małżeński z Wojciechem Frykowskim był kolejnym przykładem jej wewnętrznego rozdarcia. Nieco dłużej trwała relacja z Danielem Passentem – osiem wspólnych lat i córka, Agata Passent. Później pojawił się jeszcze Wojciech Jesionka, ale i ta relacja rozpadła się z czasem. Każde z tych doświadczeń wnosiło coś do jej twórczości, ale też potęgowało osobiste rozczarowanie.
wikipeia.org
Wpływ na rozbieżność zachowań Agnieszki Osieckiej mieli jej rodzice
Korzeni tych emocjonalnych trudności należy szukać w dzieciństwie Osieckiej. Dorastała w domu, gdzie miłość była obecna raczej w formie obowiązku niż czułości. Ojciec – wykształcony, artystyczny – dostrzegał w córce potencjał, i choć traktował Agnieszkę jak księżniczkę, to nie dawał jej emocjonalnego oparcia.
Ja miałam głęboką świadomość, że jestem wychowywana inaczej niż inne dzieci. Jakaś taka królewna w biedzie.
- czytamy słowa Osieckiej na Viva.pl.
Matka natomiast była osobą zamkniętą, lękliwą, która swoją niepewność przenosiła na córkę.
Odkąd pamiętam – uczyła mnie lęku. A raczej: z rozmysłem zarażała mnie własnym lękiem. A bała się wszystkiego: burzy, wiatru, pukania do drzwi. [...] A już najbardziej zależało jej na tym, żebym przeraźliwie bała się seksu. Dawno temu, kiedy miałam siedem czy osiem lat, szłam z mamą wieczorem przez park. Nagle zobaczyłyśmy całującą się parę. Mama szepnęła spanikowana: „Uciekajmy, prędko, nie patrz tam. To obrzydliwe”. Oczywiście, uciekłyśmy.
- mówiła w "Rozmowach w tańcu".
Osiecka wielokrotnie wspominała, że brak bliskości w dzieciństwie odcisnął piętno na jej dorosłym życiu. Relacja z matką była trudna – pełna napięcia, kontroli, ale i przywiązania. Po rozwodzie rodziców matka próbowała zatrzymać córkę przy sobie, kosztem jej swobody i niezależności. Ta ambiwalencja emocjonalna towarzyszyła Osieckiej przez całe życie – w relacjach, twórczości i codziennych wyborach.
Agnieszka Osiecka odeszła w 1997 roku, zostawiając po sobie dziedzictwo, które wciąż inspiruje. Dzięki Fundacji „Okularnicy” powołanej przez jej córkę, pamięć o niej nieustannie żyje – podobnie jak jej teksty, które niosą prawdę o ludzkich uczuciach, samotności i pragnieniu zrozumienia.