Za czerwony pasek nie dostał auta. Rutkowscy wybrali coś bardziej dorosłego

Za czerwony pasek nie dostał auta. Rutkowscy wybrali coś bardziej dorosłego

Za czerwony pasek nie dostał auta. Rutkowscy wybrali coś bardziej dorosłego

AKPA

Koniec roku szkolnego w domu Rutkowskich to prawdziwe święto. Ich syn, Krzysztof Junior, przyniósł świadectwo z czerwonym paskiem, a dumni rodzice nie posiadali się z radości. Jak przystało na rodzinę, która lubi świętować z rozmachem, na 10-latka czekała hojna nagroda. Chłopiec liczył na kolejne auto, ale Maja i Krzysztof Rutkowscy zafundowali mu coś, co zaskoczyło wszystkich.

Reklama

Krzysztof Junior to prawdziwy powód do dumy. Rodzice pękają z radości

Koniec roku szkolnego to dla wielu rodzin czas podsumowań i radości, ale u Rutkowskich celebracja weszła na zupełnie inny poziom. Ich syn, Krzysztof Junior, zakończył czwartą klasę z imponującym wynikiem, o czym dumny tata poinformował w sieci.

3,2,1 Bomba i Pozamiatane. A na świadectwie został czerwony pasek

- napisał Krzysztof Rutkowski, publikując nagranie z synem dumnie prezentującym świadectwo.

Były detektyw w charakterystycznym dla siebie stylu podkreślił, że za sukcesem syna stoi cała rodzina, a w szczególności jego żona, Maja Rutkowska. W opublikowanym wideo, wskazując na ukochaną, z czułością przyznał:

Ale wiecie, że ten czerwony pasek to jest zasługa tej Pani?

Rutkowski nie zapomniał też o innych uczniach. W geście wsparcia zwrócił się do tych, którym w tym roku poszło nieco gorzej, pokazując swoją łagodniejszą stronę i radząc, by się nie przejmowali.

Ci, którzy nie zdali – też się tym nie przejmujcie, poprawicie w przyszłym roku

– pocieszał.
Krzysztof Rutrkowski z Mają Rutkowski i synem Krzysztofem Juniorem świętuje ze świadectwem zakończenie roku szkolnego instagram.com/detektywkrzysztofrutkowski/

Rutkowscy zaszaleli z prezentem. Tego syn się nie spodziewał

Po takim sukcesie musiała pojawić się godna nagroda. Wszyscy pamiętają pierwszą komunię Krzysztofa Juniora, która, jak przyznał sam Rutkowski, kosztowała "mniej więcej pół miliona złotych" i podczas której 10-latek dostał w prezencie aż dwa samochody. Nic więc dziwnego, że i tym razem syn celebrytów, dopytywany o wymarzony podarunek, bez wahania rzucił krótkie: "Auto".

Tym razem rodzice postanowili jednak zaskoczyć syna. Zamiast kolejnego pojazdu, Rutkowscy zafundowali mu lekcję dorosłości w luksusowym wydaniu – założyli mu pierwsze konto bankowe. Jak przyznali, od razu zasilili je "pokaźną kwotą", wprowadzając syna w świat finansów. To był jednak dopiero początek świętowania.

Poza finansowym zastrzykiem dumni rodzice zabrali syna na ekskluzywne zakupy. Młody fan mody mógł liczyć na spełnienie swoich materialnych marzeń, a szczególną radość sprawiły mu nowe, markowe Jordany. Choć tym razem pod domem nie zaparkował nowy samochód, jedno jest pewne: Rutkowscy po raz kolejny udowodnili, że u nich nawet lekcja odpowiedzialności musi odbywać się z wielką pompą.

Krzysztof Rutkowski musi latać biznes klasą. Inaczej biedny nie mógłby w samolocie opędzić się od fanów
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama