Sandra Kubicka podzieliła się ze swoimi fanami traumatyczną podróżą na wyśnione wakacje. Modelka razem z synkiem musiała znosić nieprzyzwoite zachowanie grupki pijanych mężczyzn. Ku zaskoczeniu gwiazdy, załoga nie reagowała.
Sandra Kubicka przeżyła chwile grozy
Sandra Kubicka od roku jest dumną mamą. Choć związek z Aleksandrem Milwiw-Baron, tatą małego Leonarda okazał się nie do końca szczęśliwy, maluszek jest oczkiem w głowie rodziców.
Sandra ostatnio była wyjątkowo zabiegana. Otworzyła swoją kawiarnię, w której podaje modną matche na różne sposoby. Aby odpocząć po trudach zawodowych, wybrała się na wakacje do ciepłej Turcji. Razem z mamą i synkiem ruszyła w egzotyczną podróż. Niestety nie wszystko poszło po jej myśli.
Na InstaStories Sandy pojawiła się dramatyczna relacja z podróży. W samolocie przeżyła trudne chwile, wszystko za sprawą grupki rozbawionych mężczyzn, którzy mocno przesadzili z alkoholem. Było głośno i bardzo nieprzyjemnie.
instagram.com/sandrakubicka
Sandra Kubicka oburzona zachowaniem załogi
Sandra Kubicka dokładnie opisała, co działo się na pokładzie. Oburzające jest nie tylko postępowanie pijanych mężczyzn, ale też załogi, która w ogóle nie reagowała na głośne zachowanie panów.
Przeleciałam miliony mil lotniczych setkami linii lotniczych i nigdy wcześniej nie doświadczyłam takiego lotu. To był koszmar. Tych pijanych mężczyzn było około 20, lecieli wszyscy razem. Gdy weszliśmy na pokład, załoga powiedziała, że nie można spożywać alkoholu, który został zakupiony na lotnisku. Wystartowaliśmy i wszystkie zasady mieli już w d*pie
- relacjonowała na gorąco na InstaStories.
Niestety głośne i nieprzyzwoite zachowanie grupki mężczyzn było bardzo uciążliwe szczególnie dla podróżujących z dziećmi. Sandra przyznała, ze jej synek nie mógł spać i bardzo płakał.
Załoga widziała, jak piją duże butelki alkoholu, które przynieśli na pokład, i nie miała problemu z podawaniem im więcej coli czy lodu. Kiedy zwróciłam uwagę jednej ze stewardes, usłyszałam, że "oni się tylko bawią". Przez większość lotu stali i blokowali przejścia. Darli się, puszczali muzykę, przeklinali. Dzieci się wybudzały i płakały, włącznie z Leosiem, który przespałby cały lot, gdyby nie panowie z rzędu przed nami, którzy zrobili dwie butelki.
instagram.com/sandrakubicka
Uwagi zwracane załodze spotkały się z totalnym niezrozumieniem. Stewardesa skwitowała temat stwierdzeniem, że panowie się tylko bawią. Niestety pozostałym nie było do śmiechu. Trudno się dziwić oburzeniu Sandry. Szczególnie że podróżowała z rocznym dzieckiem.