Synek Sandry Kubickiej i Barona został przewieziony karetką do szpitala. Mały Leoś musiał pilnie trafić pod opiekę lekarską. Modelka dokładnie opisała, z czym mierzył się maluch. Przeżyła prawdziwe chwile grozy.
Synek Sandry Kubickiej i Barona trafił do szpitala
Syn Sandry Kubickiej i Aleksandra Milwiw-Barona ma już roczek i jest oczkiem w głowie rodziców. Bycie mamą od zawsze było marzeniem modelki. Gdy rok temu udało jej się je urzeczywistnić, nie kryła radości, wzruszenia i ogromu emocji. Choć mały Leoś jest wcześniakiem, a jego pierwsze tygodnie nie były łatwe, szybko dogonił rówieśników i rozwija się wspaniale.
Niestety w ostatni weekend maluszek napędził mamie strachu. Leonard trafił do szpitala, a Sandra przeżyła prawdziwe chwile grozy. Wszystko opowiedziała dokładnie na Instagramie. Synek muzyka i modelki bardzo źle znosi gorączkę, "odpływa" i jego stan z minuty na minutę może się bardzo pogorszyć. Z powodu nieustępującej gorączki, nauczona doświadczeniem Sandra, pilnie wezwała pogotowie, które zabrało Leosia do szpitala:
Może niektóre mamy pomyślą sobie, że spanikowałam, natomiast Leoś miał kilka miesięcy temu epizod z gorączką i dostał ataku. On nam odleciał, oczy mu się do tyłu wykręciły, dostał drgawek i przestał oddychać. Przez to musieliśmy być w szpitalu przez kilka dni. Jak już raz się coś takiego wydarzy, to trzeba być świadomym, że to już w organizmie jest i może się wydarzyć ponownie przy gorączce, więc przy dzieciach, które mają tendencję do ataków, trzeba zbijać gorączkę, już jak będzie 37,3 °C. Wczoraj Leoś dostał gorączki i ta gorączka zaczęła bardzo szybko rosnąć. Podawałam leki, zbijałam, tak jak w szpitalach zbijają okładami chłodnymi i robiłam wszystko, żeby mu pomóc, ale nic nie działało, absolutnie nic. On zaczął płonąć i ja, wiedząc, że on przy gorączce ma te ataki, a byłam z nim sama, po prostu zadzwoniłam po pogotowie. Panowie przyjechali i nas zabrali do szpitala.
Kubicka wyjaśniła, że takie nagłe stany przy gorączce to częściej przypadłość chłopców niż dziewczynek. Na szczęście po 3. roku życia wszystko się normuje. Póki co muszą zachować wyjątkową czujność.
instagram.com/sandrakubicka
Syn Sandry Kubickiej czuje się lepiej
Sandra Kubicka bardzo zaniepokoiła fanów pobytem w szpitalu. Na szczęście już po kilku godzinach przekazała pozytywne wiadomości. Leoś poczuł się lepiej i mogli wrócić do domu. Oczywiście przy zachowaniu wzmożonej czujności. Mały Leoś i jego nagła choroba bardzo przestraszyły modelkę. Sandra podzieliła się z fanami lękami, które odczuwa każda mama:
Wyszliśmy ze szpitala i przez najbliższy czas mamy szpital domowy. Wszystko będzie dobrze, ale nie mogę patrzeć, jak on cierpi, gdy się źle czuje. To mnie kiedyś wykończy. Bycie mamą to jest inny poziom zmartwień. Przed ciążą mówiłam, że chcę mieć dwójkę albo trójkę, ale ja nie wiem, czy bym to dźwignęła emocjonalnie. Ten etap, kiedy małe dziecko nie jest w stanie powiedzieć, co je boli, a ty musisz się domyślać, jest dla mnie najgorszy. A pobieranie krwi albo zakładanie wenflonu u dziecka to są tortury.
instagram.com/sandrakubicka
Na szczęście najgorsze za nimi. Leonard czuje się dobrze i zdrowieje w spokojnych ramionach rodziców.