Reporter TV Republika prowadził relację na żywo spod Kancelarii Premiera, gdy doszło do niecodziennej sytuacji. Zwykłe wejście na antenę przerwał przypadkowy przechodzień, który bez ogródek powiedział dziennikarzowi, co myśli o jego pracy. Nagranie z tej konfrontacji już jest hitem, a słowa, które padły z ust przechodnia, to czysta esencja tego, co wielu Polaków myśli o niektórych mediach.
#IMGWlive | 08:29, 08.07
Trwa Posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem premiera
Link do sztabu: https://t.co/kRfN6y4WAS pic.twitter.com/QSwe1Fu1Uu— IMGW-PIB METEO POLSKA (@IMGWmeteo) July 9, 2025
Wszystko działo się w bardzo nerwowej atmosferze. W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów trwał rządowy sztab kryzysowy z udziałem Donalda Tuska w sprawie zagrożenia podtopieniami, ale ekipa TV Republika nie dostała akredytacji. Prezes stacji, Tomasz Sakiewicz, grzmiał, że to skandal i zapowiadał zgłoszenie sprawy do prokuratury.
Po raz kolejny operatorzy telewizji Republika nie zostali wpuszczeni na sztab kryzysowy. Jesteśmy prawdopodobnie jedyną telewizją, która została tak potraktowana. Dwa niezależne sądy uznały takie zachowanie za warte ścigania przez prokuraturę. Dzieje się to w momencie gdy rzetelna informacja jest ważnym elementem zabezpieczenia zdrowia i życia ludności. Sprawę ponownie zgłaszamy prokuraturze.
x.com
Reporter TV Republika próbował więc relacjonować sytuację sprzed budynku, ale to, co go spotkało, przerosło najśmielsze oczekiwania.
Reporter usłyszał prawdę prosto w twarz. "Kłamiesz"
Relacja na żywo trwała w najlepsze. Nagle w kadrze pojawił się on – przypadkowy przechodzień, który nie miał zamiaru stać bezczynnie. Na prośbę reportera, by nie przeszkadzał, mężczyzna odpowiedział bez wahania:
Bo kłamiesz i ściemniasz.
Pan wyjaśniał funkcjonariusza z Republiki. pic.twitter.com/ariG5b4GEA
— ɢʀᴇɢᴏʀ (@gregor_konop) July 9, 2025
Chwilę później było jeszcze ostrzej, gdy na wizji padło dosadne: "Kłamiesz, k***a".
Reporter próbował dopytywać, czy mężczyzna mógłby nie zakłócać transmisji, ale usłyszał tylko: "Nie mógłbym, bo oszukujesz ludzi". Całe zamieszanie zmusiło ekipę do przerwania relacji. Po chwili dziennikarz zwrócił się do widzów, próbując wyjaśnić, co się właściwie stało.
Przepraszam bardzo państwa, staramy się przekazywać informacje, ale jeden z panów, który tutaj przechodził, zaczął popychać naszego operatora. Nie mogliśmy kontynuować.
Jedno jest pewne: to nagranie przejdzie do historii. Cała sytuacja to nie tylko zwykła wpadka w telewizji, ale też dowód na to, jak wielkie emocje budzą dziś media. Reporterzy, nie tylko z TV Republika, następnym razem chyba dwa razy się zastanowią, zanim wyjdą z kamerą na ulicę.