Były mąż Kołaczkowskiej na pogrzebie ujawnił prawdę o ich relacji. Kim jest i dlaczego się rozstali?

Były mąż Kołaczkowskiej na pogrzebie ujawnił prawdę o ich relacji. Kim jest i dlaczego się rozstali?

Były mąż Kołaczkowskiej na pogrzebie ujawnił prawdę o ich relacji. Kim jest i dlaczego się rozstali?

instagram.com/kabaret_hrabi

Joanna Kołaczkowska, ikona Kabaretu Hrabi, przez lata bawiła miliony Polaków, ale za jej scenicznym uśmiechem kryła się historia miłości, bólu i niezwykłej relacji, o której wiedzieli tylko nieliczni. Jej małżeństwo z Krzysztofem Kołaczkowskim zakończyło się rozwodem, jednak to, co naprawdę ich łączyło, wyszło na jaw dopiero podczas jej pożegnania. Jego słowa na pogrzebie odsłoniły to, co przez lata pozostawało ich tajemnicą.

Reklama

Miłość zrodzona na scenie. Kim jest Krzysztof Kołaczkowski?

Choć Joanna Kołaczkowska miała za sobą jedno studenckie małżeństwo, to właśnie Krzysztof Kołaczkowski stał się kluczową postacią w jej dorosłym życiu, zarówno prywatnym, jak i zawodowym. Ich historia to gotowy scenariusz na film. Poznali się tam, gdzie czuli się najlepiej – na scenie. To była miłość zrodzona ze wspólnej pasji do rozśmieszania ludzi i artystycznej chemii, która iskrzyła nie tylko przed publicznością.

Połączyła ich nie tylko miłość, ale przede wszystkim wspólna pasja – kabaret. Krzysztof Kołaczkowski, artysta o podobnej wrażliwości, stał się dla niej nie tylko mężem, ale i scenicznym partnerem. To on był kluczową postacią w jej życiu, a owocem ich miłości jest córka Hania, która przyszła na świat w 2000 roku. Dla niej Joanna Kołaczkowska bez wahania zawiesiła karierę na trzy lata, co sama wspominała słowami: "Byłam przemęczona. (...) Postanowiłam więc oddać się życiu rodzinnemu.

"Rozstaliśmy się dwa tygodnie przed premierą". Dlaczego ich miłość nie przetrwała

Wydawało się, że są dla siebie stworzeni, jednak ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Rozwód Joanny Kołaczkowskiej nie był jednak efektem publicznego skandalu. Artystka, znana z ogromnej klasy, nawet o tak bolesnych doświadczeniach potrafiła mówić z szacunkiem. W wywiadzie dla Twojego Stylu wspominała byłego męża z dużą dozą ciepła, podkreślając, że wiele się od niego nauczyła.

Mąż zresztą też był bystry i nadążający. Dużo się od niego nauczyłam, ma specyficzny, ciepły stosunek do ludzi.

Urna z prochami Joanny Kołaczkowskiej i tablica nagrobna z jej nazwiskiem AKPA

Najbardziej dramatyczny był jednak moment, w którym podjęli decyzję o rozstaniu. Stało się to w najmniej spodziewanej chwili – tuż przed ważnym wydarzeniem zawodowym, co nadało całej sytuacji dodatkowej dramaturgii.

Rozstaliśmy się dwa tygodnie przed premierą programu. Ale paradoksalnie, to mi dodało siły, ognia. Odtąd gram inaczej. (...) Oczywiście, później cierpienie i tak przyszło... Dziś, po ponad 10 latach od rozstania jesteśmy z Krzysztofem w dobrych relacjach. Nawet pracujemy razem.

Te słowa pokazują, że mimo bólu, ich relacja z czasem przerodziła się w głęboką przyjaźń i zawodowe partnerstwo, które trwało aż do samego końca.

"Asiu, już jesteś w lepszym miejscu". Jego słowa na pogrzebie mówią wszystko

Śmierć Joanny Kołaczkowskiej po długiej walce z chorobą nowotworową wstrząsnęła całą Polską. Pogrzeb, który odbył się 28 lipca 2025 roku, zgromadził rodzinę, przyjaciół i tłumy fanów. Wśród żegnających ją osób był także on – były mąż, Krzysztof Kołaczkowski.

Uroczystość miała charakter świecki i była niezwykle emocjonalna. Artystkę żegnali przyjaciele ze sceny, m.in. Artur Andrus i Szymon Majewski. Wzruszającym momentem było wykonanie przez Edytę Bartosiewicz piosenki "Ostatni". Zamiast kwiatów, rodzina poprosiła o datki na Fundację Avalon, co idealnie oddawało ducha samej Joanny. Jednak to słowa byłego męża wybrzmiały najmocniej.

Nie mogę zebrać myśli. Asiu, już jesteś w jakimś innym, lepszym miejscu. Jestem o tym przekonany. I moja pierwsza taka hipoteza jest, że właśnie na wiecznym poligonie kabaretowym ze Staszkiem Tymem coś knujecie i zaśmiewacie się do rozpuku. Tak jak zawsze się nakręcaliście wzajemnie...

zbliżenie na twarz joanna-kolaczkowska instagram.com/joanna_kolaczkowska/

Te słowa pokazały, że mimo upływu lat i rozwodu, wciąż doskonale rozumiał jej duszę, wyobrażając ją sobie w miejscu, gdzie dalej może robić to, co kochała – rozśmieszać, tym razem w towarzystwie innej legendy, Stanisława Tyma.

Asia naprawdę lubiła ludzi i obdarzała ich ciepłym uczuciem. W takich dawkach znacznie większych niż przeciętny człowiek potrafił.

Tym wspomnieniem podkreślił to, co fani czuli od lat – że za sceniczną postacią kryła się osoba o ogromnym sercu, która swoją energią dzieliła się ze światem bezinteresownie. Jednak to ostatnie zdania jego pożegnania uderzyły najmocniej.

No to pewnie już nie zadzwonisz, ale ja zawsze będę gotowy odebrać twój telefon. Bardzo ci dziękuję. Do zobaczenia.

Jego słowa udowodniły, że ich relacja wykroczyła daleko poza definicję małżeństwa i rozwodu. Była to więź oparta na przyjaźni i głębokim zrozumieniu, która przetrwała wszystkie życiowe burze i której świadectwem stała się ta niezwykła mowa pożegnalna.

Joanna Kołaczkowska marzyła o tym, by znów się zakochać. Przyjaciółka pośmiertnie obnażyła jej sercowe sekrety
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama