Karol Nawrocki pojawił się na trybunach Lechii Gdańsk i cały stadion wstrzymał oddech. Jednak dopiero gest kibiców sprawił, że ten poniedziałkowy wieczór przejdzie do legendy. Tego nie spodziewał się nikt, z samym prezydentem włącznie.
Niespodziewana wizyta na stadionie
W poniedziałek na Polsat Plus Arenie działo się znacznie więcej niż tylko mecz PKO BP Ekstraklasy między Lechią Gdańsk a Motorem Lublin. Na trybunach pojawił się gość specjalny – Karol Nawrocki, który zaledwie kilka dni wcześniej objął najwyższy urząd w państwie. Jego obecność, w otoczeniu funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, natychmiast przykuła uwagę, ale nie wywołała dystansu.
Jeszcze przed wejściem na trybuny prezydent RP został przywitany gromkimi brawami. Dariusz Krawczyk, członek rady nadzorczej Lechii, wręczył mu klubowy szalik, co było symbolicznym gestem powitania w domu. Był to kulminacyjny punkt weekendu prezydenta w rodzinnym mieście – dzień wcześniej otwierał bokserski Memoriał im. Jana Biangi. Na mecz Lechii Gdańsk Karol Nawrocki przybył ze swoimi synami, Danielem i Antonim, pokazując, że to prywatny, rodzinny wieczór z ukochaną drużyną.
canal+ Sport
Kibice przywitali go jak swojego. "Byłeś, jesteś, będziesz"
Kiedy prezydent pojawił się na trybunach, kibice Lechii byli już gotowi. Rozwinęli ogromny transparent, który nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Jego treść była prosta, ale niosła potężny ładunek emocjonalny.
Byłeś. Jesteś. Będziesz zawsze kibicem Lechii
x.com
Tymi słowami kibice jasno pokazali, że dla nich Nawrocki to nie polityk z Warszawy, ale chłopak stąd, jeden z nich. Gest ten był czytelnym sygnałem: funkcja przeminie, a miłość do klubu pozostanie na zawsze. Prezydent odpowiedział uśmiechem i gestami wdzięczności, a kamery uchwyciły autentyczne wzruszenie na jego twarzy.
Nie tylko transparent. Prezydent wylądował w "młynie"
Ale to nie był koniec niespodzianek. Karol Nawrocki nie zamierzał spędzić całego meczu w bezpiecznej loży VIP. Zrobił coś, co na stałe zapisze się w pamięci fanów – zszedł prosto do "młyna", czyli serca trybuny najzagorzalszych kibiców. To był prawdziwy punkt kulminacyjny wieczoru na stadionie w Gdańsku.
Prezydent pozdrowiony przez kibiców Lechii. pic.twitter.com/M7UDX2r96q
— Tomasz Galiński (@T_Galinski) August 11, 2025
Reakcja "młyna" była natychmiastowa i euforyczna. Gdy prezydent na meczu pojawił się w ich sektorze, cały stadion usłyszał głośne skandowanie jego imienia i nazwiska. Człowiek, który kilka dni wcześniej odbierał najwyższe państwowe insygnia w Sejmie, teraz stał ramię w ramię z kibicami, co spotkało się z euforyczną reakcją.
Przeszłość Nawrockiego tłumaczy wszystko
Ktoś mógłby pomyśleć, że to tylko sprytne zagranie PR-owe. Nic bardziej mylnego. Ciepłe przyjęcie przez kibiców ma solidne podstawy w przeszłości prezydenta. Karol Nawrocki jest fanem Lechii Gdańsk od lat osiemdziesiątych, kiedy to na pierwszy mecz zabrał go ojciec. Nigdy nie odcinał się od swoich korzeni, a w jednym z wywiadów dla WP otwarcie przyznał, że w młodości brał udział w tzw. ustawkach. To właśnie ta bezkompromisowa szczerość zbudowała jego wiarygodność w tym środowisku.
Tego wieczoru Karol Nawrocki pokazał, że można zamienić Pałac Prezydencki na stadionowe trybuny i wciąż pozostać sobą. A kibice udowodnili, że w świecie wielkiej polityki i sportu prawdziwa lojalność to wartość, której nie da się kupić.