Polska wciąż opłakuje odejście legendy piosenki poetyckiej, a fani przygotowują się do ostatniego pożegnania. Choć twórczość artystki zna każdy, mało kto zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo chroniła swoją prywatność aż do grobowej deski. Napis, który zgodnie z jej wolą wykuty zostanie na płycie, dla wielu wielbicieli będzie ogromnym zaskoczeniem i ostatecznym dowodem na to, że gwiazda oddzieliła scenę od życia prywatnego.
To nie "Magda Umer" widnieje na jej nagrobku. Napis na płycie nagrobnej wprawia w osłupienie
Pogrzeb Magdy Umer odbył się 19 grudnia 2025 roku na terenie Cmentarza Wojskowego na Powązkach. To jednak nie ta nekropolia stanie się miejscem wiecznego spoczynku gwiazdy, co dla wielu może być mylące. Po ceremonii żałobnicy udali się na zabytkowy Cmentarz Ewangelicko-Reformowany Warszawa przy ulicy Żytniej.
To właśnie tam, w atmosferze ciszy i skupienia, ciało artystki zostało złożone do grobu. Wybór tego konkretnego miejsca nie był przypadkowy, lecz stanowił w pełni świadomą decyzję zmarłej. Największe emocje budzi jednak inskrypcja, która pojawi się na nagrobku, gdyż próżno szukać tam pseudonimu znanego z okładek płyt.
AKPA
Nie szukajcie naziwska "Umer". Gwiazda podjęła tę decyzję przed śmiercią
Zgodnie z ostatnią wolą gwiazdy, na płycie widnieć będzie jej pełne, formalne nazwisko: Małgorzata Umer-Przeradzka. Artystka spocznie obok swojego ukochanego męża, inżyniera Andrzeja Przeradzkiego, który zmarł w 2019 roku.
Ten gest pokazuje, że w obliczu wieczności Magda Umer chciała pozostać przede wszystkim żoną, a tożsamość sceniczną zostawić dla potomnych w swojej muzyce. Nagrobek Magdy Umer stanie się więc symbolem jej prywatnej miłości, a nie publicznej kariery.