Dominika Clarke, mama słynnych pięcioraczków, zamiast sączyć drinki pod palmą, przeżywa w Tajlandii prawdziwy horror. To miał być rajski sen, a skończyło się brutalnym zderzeniem z rzeczywistością i finansowym upadkiem na oczach całej Polski. Celebrytka postanowiła "wyłożyć karty na stół", licząc na współczucie. Zamiast tego wywołała furię, jakiej internet dawno nie widział.
Zostało im 500 złotych na przeżycie. Rajski sen Dominiki Clarke zmienił się w koszmar
Dominika Clarke zderzyła się ze ścianą. I to z ogromnym impetem. Tuż przed Bożym Narodzeniem znana mama poinformowała, że jej świat legł w gruzach. Wszystkie konta bankowe — prywatne i firmowe — zostały zablokowane. Powód? Zajęcie komornicze wynikające z "duchów przeszłości". Słowa celebrytki mrożą krew w żyłach.
Po raz pierwszy w życiu czuję paraliżujący strach. Zamiast świątecznej radości, czuję ciężar. Codziennie walczę, żeby moje dzieci miały wszystko, czego potrzebują. I nagle, na kilka dni przed Świętami, zostałam z niczym
Sprawa dotyczy długu spadkowego po matce, która zmarła 6 lat temu. Pierwotne 17 tysięcy złotych urosło przez odsetki do monstrualnej kwoty 60 tysięcy złotych. Jedenastoraczki z Horyńca i reszta rodzeństwa znaleźli się w potrzasku tysiące kilometrów od domu. Dominika tłumaczy się desperacko:
To nie jest mój dług. To nie są pieniądze, które ja pożyczyłam i zmarnowałam. To zaległy rachunek mojej mamy, która zmarła 6 lat temu. Dług w wysokości 17 tysięcy złotych, który przez odsetki i koszty urósł do 60 tysięcy
Facebook: Rodzina Clarke
"Liczba wysoko wibracyjna". Dominika Clarke zbiera astronomiczną kwotę na "wirtualną kawę"
Zdesperowana matka postanowiła działać, ale sposób, w jaki to zrobiła, wprawił internautów w osłupienie. Zorganizowała zbiórkę pieniędzy pod niewinną nazwą "wirtualna kawa". Jednak cena tej kawy jest trudna do przełknięcia. Dominika ustawiła cel na precyzyjną kwotę 77 700 zł. Tłumaczenie Dominiki Clarke wielu uznało za kpinę z ciężko pracujących ludzi. Okazuje się, że 77 700 zł to nie wynik kalkulacji księgowej, a... ezoteryki.
To jest taka bardzo liczba wysoko wibracyjna. No jest to liczba, która zapewnia mnie i mojej rodzinie spokojne życie przez dwa miesiące i to jest liczba, którą ja po prostu chciałam osiągnąć.
Celebrytka, prosząc fanów o 77 700 zł na życie w tropikach, zdaje się nie widzieć absurdu sytuacji. Gdy w sieci zawrzało, Clarke odniosła się do zarzutów z rozbrajającą szczerością, dziwiąc się oburzeniu "zwykłych śmiertelników".
Kilka osób niezadowolonych z kwoty, którą sobie podałam przy zorganizowaniu tego celowego, jak to się mówi, zbiórka celowa na wirtualnej kawie. Czyli ja zapodałam sobie cel siedemdziesiąt siedem tysięcy siedemset złotych i ludzie bardzo się na to oburzyli. Jak można tyle pieniędzy sobie zażyczyć
I choć cel jest ambitny, Dominika rzuca krótko:
Słuchajcie, czy go osiągnę, nie wiem – mam nadzieję.
Internauci nie mają litości. "Wyłudzanie pieniędzy" i życie ponad stan?
Reakcja "ulicy" była natychmiastowa i brutalna. W komentarzach nie ma miejsca na litość. Internauci wprost oskarżają rodzinę Clarke o "wyłudzanie pieniędzy" i uprawianie tzw. "żebrolajwów". Zarzucają celebrytce nieuczciwe korzystanie z popularności i życie ponad stan na koszt obcych ludzi. Wielu pyta wprost: skoro stać ich na życie w Tajlandii, dlaczego nie mają poduszki finansowej?
Sytuacja finansowa jest jednak krytyczna, co potwierdza sama zainteresowana. Ostatnie grosze przepadły, a nadchodząca wypłata wpadnie prosto w ręce komornika.
Gdzie jesteśmy teraz? Na koncie było niezajęte 500 zł i udało mi się je wypłacić. Co gorsza - moja ciężko zarobiona wypłata jest właśnie w drodze na te zablokowane konta. Nie mogę zatrzymać przelewu. Te pieniądze po prostu "wpadną w dziurę" i zostaną zamrożone. Zostajemy bez środków. Mimo że mieszkam za granicą, utrzymywałam polskie konta, by opłacać rachunki. Myślałam, że mam wszystko poukładane prawnie. Myliłam się
Świąteczny dramat czy medialna gra? Dominika Clarke "wykłada karty na stół"
Dominika Clarke twierdzi, że nie miała wyboru. Aby uciąć spekulacje o oszustwie, opublikowała dowody na blokady kont.
Boli, gdy kopie się leżącego, dlatego, mimo że jest mi wstyd i ciężko, wykładam karty na stół. Załączam zdjęcia pism i blokad. Oto naga prawda: Wczoraj weszłam na swoje konta bankowe, żeby opłacić rachunki. Przeżyłam szok. Wszystkie moje konta – prywatne i firmowe – zostały zablokowane
Mimo dramatycznych apeli:
Nigdy nie sądziłam, że znajdę się w takiej sytuacji. Nigdy w życiu nie czułam się tak samotna, bezradna i bezbronna jak wczoraj. Dla tych, którzy widzieli mój wczorajszy film - widzieliście moje łzy. Widzieliście prawdziwą rozpacz matki 11 dzieci, która na kilka dni przed Świętami dowiaduje się, że wszystko, co miała zaplanowane, nagle zniknęło.
Pozostaje pytanie, które zadaje sobie dziś wielu obserwatorów: czy granica między prośbą o wsparcie a kontrowersyjnym "sharentingiem" i żerowaniem na emocjach nie została właśnie bezpowrotnie przekroczona? Czy moralne jest proszenie o "wysoko wibracyjne" kwoty, gdy inni ledwo wiążą koniec z końcem? Odpowiedź na to pytanie rodzina Clarke z pewnością odczuje w najbliższych dniach.