Rozgogolony Michał Szpak wił się na rurze na darmowym koncercie. Fani zamarli [wideo]

Rozgogolony Michał Szpak wił się na rurze na darmowym koncercie. Fani zamarli [wideo]

Rozgogolony Michał Szpak wił się na rurze na darmowym koncercie. Fani zamarli [wideo]

instagram.com/michal_szpakofficial

Michał Szpak znowu to zrobił. Podczas darmowego koncertu w Wiśle, na oczach tysięcy ludzi, dał popis, o którym będzie się mówić tygodniami. Półnagi, w samych skórzanych spodniach, rzucił się na rurę, a publiczność wbiło w ziemię.

Reklama

Półnagi Szpak na rurze. Publiczność wbiło w ziemię

Nikt nie był na to gotowy. W pewnym momencie finałowego koncertu w Wiśle na scenę wjechała rura. Chwilę później Michał Szpak, już bez koszulki, odziany jedynie w skórzane spodnie i srebrne rękawiczki, pokazał, co to znaczy prawdziwe show. Półnagi, z odsłoniętym torsem, zaczął spektakl, który jednych zachwycił, a innych wprawił w osłupienie.

To nie było amatorskie wyginanie się. Szpak dał popis profesjonalnego pole dance, wykonując figury, które wymagały nie lada siły. Jego słynna bujna fryzura latała we wszystkie strony podczas dzikich "headbangingów", dodając całości rockowego pazura. To był teatr jednego aktora, który na kilkanaście minut zahipnotyzował tłum.

instagram.com/michal_szpakofficial

Wielki finał za darmo. I to z jakim przytupem

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że całe to widowisko było częścią finału trasy "Love is love" w Amfiteatrze im. Stanisława Hadyny w Wiśle, a wstęp był całkowicie darmowy. Turyści, którzy przyszli posłuchać kilku piosenek, dostali widowisko rodem z Las Vegas. I to kompletnie za darmo. Można sobie tylko wyobrazić miny tych, którzy spodziewali się grzecznego recitalu.

Ten wieczór nie był tylko zwieńczeniem trasy promującej album "Nadwiślański mrok", ale także manifestem artystycznej wolności Szpaka. Pokazał, że nie potrzebuje biletowanej publiczności, by dać z siebie wszystko i zafundować widzom spektakl, który przekracza wszelkie oczekiwania.

Internet zawrzał. "Geniusz i wolność" czy "tania prowokacja"?

Jak można się było spodziewać, nagrania z koncertu w Wiśle rozlały się po sieci niczym pożar, dzieląc internautów na dwa zwalczające się obozy. Zapanowała prawdziwa bitwa na komentarze, która trwa do teraz.

Jedni widzieli w nim geniusza, polskiego Freddiego Mercury'ego i symbol wolności. "W końcu ktoś, kto ma odwagę być sobą!", "Prawdziwy artysta, a nie odtwórca!", "Energia, charyzma, talent!" – pisali zachwyceni fani. Inni z kolei grzmieli w komentarzach o "opętaniu" i "tanim ekshibizjoniźmie", zarzucając, że "golizną nadrabia braki w repertuarze". Jedno jest pewne – Michał Szpak znów sprawił, że wszyscy o nim mówią. I chyba dokładnie o to mu chodziło.

Michał Szpak wyeksponował zgrabny "tył" w kusych majteczkach. Coś mu się ewidentnie odznacza.
Źródło: instagram.com/michal_szpakofficial/
Reklama
Reklama