Tak przywitali Nawrockiego w USA. Świat patrzył z zażenowaniem

Tak przywitali Nawrockiego w USA. Świat patrzył z zażenowaniem

Tak przywitali Nawrockiego w USA. Świat patrzył z zażenowaniem

prezydent.pl

Prezydent Karol Nawrocki wylądował w Waszyngtonie, gdzie czekały na niego najwyższe zaszczyty i czerwony dywan. Jednak zdjęcia z powitania, które obiegły świat, zamiast świadczyć o sile sojuszu, stały się symbolem upokorzenia. Wszystko przez jeden szczegół, który wywołał zażenowanie za granicą.

Reklama

Czerwony dywan i polska flaga. Nawrockiego w USA przywitano z honorami

Gdy 3 września 2025 roku samolot z Karolem Nawrockim na pokładzie wylądował w bazie Joint Base Andrews, na polskiego prezydenta czekała ceremonia godna kluczowego sojusznika. Czerwony dywan, uścisk dłoni z Abby Jones, pierwszą zastępczynią szefa protokołu dyplomatycznego Departamentu Stanu, i salut od attaché wojskowego gen. dyw. Krzysztofa Nolberta. Amerykanie dopilnowali każdego detalu, by pokazać, jak ważna jest dla nich ta wizyta.

Wisienką na torcie było zakwaterowanie polskiej delegacji w Blair House, oficjalnej rezydencji gości Białego Domu. To gest zarezerwowany dla najważniejszych światowych przywódców, który miał podkreślić strategiczne znaczenie wizyty. Kancelaria Prezydenta natychmiast podchwyciła ten ton, kreując w mediach społecznościowych obrazek perfekcyjnej misji dyplomatycznej.

Prezydent Karol Nawrocki jest już w Waszyngtonie. Jutro spotkanie w Białym Domu z Prezydentem USA. Wśród tematów przede wszystkim bezpieczeństwo w wymiarze militarnym i energetycznym, a także sprawa negocjacji pokojowych zmierzających do zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Karol Nawrocki w USA facebook.com/Kompas.AnnaSaraniecka

Zgrzyt na czerwonym dywanie. Rząd Tuska mówi wprost: "Nie dostaliśmy zaproszenia"

Jednak nawet najbardziej wyreżyserowana ceremonia nie była w stanie ukryć zgrzytu, który dostrzegli wszyscy. W samolocie zabrakło kluczowej osoby – przedstawiciela polskiego rządu. W delegacji lecącej na rozmowy o bezpieczeństwie Polski nie było nikogo z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ten jeden pusty fotel stał się potężnym symbolem wewnętrznego rozłamu, widocznym dla całego świata.

Strona rządowa nie zamierzała owijać w bawełnę. Wiceszefowa MSZ Anna Radwan-Röhrenschef wbiła szpilę Pałacowi Prezydenckiemu, stwierdzając beznamiętnie:

Nie dostaliśmy po prostu zaproszenia.

Riposta nadeszła równie szybko. Szef prezydenckiej kancelarii Zbigniew Bogucki tłumaczył, że "prezydent nie przewidział takiej obecności". Gdy mleko się wylało, prezydencki minister Marcin Przydacz próbował ratować sytuację, apelując, by "pozbyć się złośliwości" w relacjach Pałac-rząd. Było już jednak za późno.

Karol Nawrocki w białej koszuli facebook.com/Nawrocki25

Świat patrzy z zażenowaniem. "Otwarta wojna" i "fiasko polskiej polityki"

Polityczna awantura na oczach Amerykanów nie uszła uwadze światowych mediów, które bezlitośnie obnażyły słabość polskiej dyplomacji. Prestiżowy portal Politico nazwał sytuację "Fiaskiem polskiej polityki zagranicznej", dodając gorzki komentarz.

Obecność Polski na szczytach europejskiej polityki zagranicznej trwała około półtora roku, zanim kraj nie wykoleił się z powodu otwartej wojny politycznej pomiędzy prezydentem i premierem.

Z kolei Kyiv Post poszedł o krok dalej, analizując motywacje prezydenta.

Nawrocki, prawicowy nacjonalista, który w czerwcu zdobył prezydenturę dzięki poparciu administracji Donalda Trumpa, przybywa do Waszyngtonu w momencie, gdy polska polityka wewnętrzna znajduje się w stanie otwartej wojny politycznej między prezydentem a premierem

Tak przywitali Nawrockiego w USA. Świat patrzył z zażenowaniem.
Źródło: prezydent.pl
Reklama
Reklama